Riccardo Freda to jeden z najważniejszych twórców włoskiego horroru. Urodzony 24 lutego 1909 roku w Aleksandrii w Egipcie artysta swój pierwszy film wyreżyserował w 1942 roku. Była to komedia przygodowa „Don Cesare di Bazan”. Reżyser kręcił filmy należące do różnorodnych gatunków. Chyba najbardziej znany jest z filmów grozy. Jego horrory należą do najważniejszych włoskich dzieł tego gatunku. W swojej karierze nakręcił ponad 40 filmów. Ostatnim jego dziełem był horror „Murder Obsession” z 1981 roku. Reżyser zmarł w Rzymie, 20 grudnia 1999 roku.
Riccardo Freda to nie tylko genialny reżyser ale również scenarzysta. Tworzył fabuły do większości swoich filmów. W sumie pracował przy scenariuszach do ponad 40 filmów. Napisał również scenariusz do opisywanego „Lo spettro”. Współscenarzystą był tutaj Włoch Oreste Biancoli. Urodzony w 1897 roku w Bolonii artysta tworzył scenariusze do prawie 100 filmów. „Lo spettro” był jednym z ostatnich filmów w jego karierze. Rok później zakończył karierę. Artysta zmarł 25 listopada 1971 roku w Rzymie. Premiera filmu odbyła się 30 marca 1963 roku.
Przykuty do wózka inwalidzkiego doktor Hichcock uważa, że może się wyleczyć poprzez wstrzykiwanie trucizny a zaraz po niej antidotum. Na co dzień opiekuje się nim młody doktor Livingstone, który ma potajemny romans z Margaret, żoną swojego pacjenta. Kobieta namawia swojego kochanka do podania mężowi trucizny bez dawki antidotum. Czy to jednak pozwoli kochankom uwolnić się od Hichcock'a i przejąć jego fortunę?
Główną rolę w filmie reżyser powierzył genialnej Barbarze Steele. Angielska aktorka zasłynęła z licznych ról w horrorach. Urodziła się 29 grudnia 1937 roku w Birkenhead. Karierę rozpoczynała od małych rólek pod koniec lat 50-tych. W 1960 roku zagrała podwójną rolę w horrorze „La maschera del demonio” („Maska szatana”) w reżyserii Mistrza Mario Bavy. Film ten odniósł wielki sukces a rola Steele została dostrzeżona. Jej kariera nabrała dużego rozpędu. Najchętniej obsadzano ją w filmach grozy przed czym aktorka starała się bronić by nie zostać zaszufladkowaną. W 1963 roku wystąpiła w dramacie „8½” („Osiem i pół”) wielkiego Federico Fellini'ego. Nadal jednak jej sława rosła głównie dzięki filmom grozy. Jej dotychczasowa filmografia zawiera 66 tytułów.
W rolę doktora Livingstone'a wcielił się amerykański reżyser i aktor Peter Baldwin. Urodzony 11 stycznia 1931 roku we wsi Winnetka w stanie Illinois artysta rozpoczynał karierę od aktorstwa na początku lat 50-tych. Występował regularnie aż do roku 1965. Do aktorstwa wrócił jeszcze na początku lat 70-tych kiedy to zagrał w 3 filmach i zrezygnował z aktorstwa. W sumie jako aktor wystąpił w 31 produkcjach. W 1964 roku Baldwin zadebiutował jako reżyser. To tutaj się naprawdę odnalazł kręcąc w karierze aż 110 dzieł. W 2002 roku odszedł na emeryturę. Zmarł 29 listopada 2017 roku w Pebble Beach w Kalifornii. Dla fanów giallo najbardziej znaną twarzą będzie Canon Owens, w którego wcielił się Umberto Raho. Bardzo charakterystyczny aktor często pojawiał się we włoskich filmach grozy. Aktor urodził się w Bari 4 lipca 1922 roku. Jego aktorska kariera obejmowała lata od 1948 do 1999. W tym okresie zagrał 135 ról. Raho zmarł 9 stycznia 2016 roku w Anzio w regionie Lacjum.
Zdjęcia do filmu były dziełem doświadczonego Włocha Raffaele Masciocchi. Jako autor zdjęć zadebiutował w 1951 roku dramatem „Destino”, reż. Enzo Di Gianni. Wielokrotnie pracował przy filmach Riccardo Fredy. Bardzo utalentowany artysta w swojej karierze był autorem zdjęć do 36 filmów. Zdjęcia kręcone były w Blair Drummond House w Szkocji oraz w Rzymie. Za muzykę odpowiedzialny był urodzony 24 kwietnia 1924 roku w Palermo na Sycylii Franco Mannino. Jego debiutem filmowym była ścieżka dźwiękowa do musicalu „Maracatumba... ma non è una rumba!”, reż. Edmond Lozzi z 1949 roku. Jego kariera trwała do 1985 roku. Napisał muzykę do 34 filmów. Najczęściej, bo aż sześciokrotnie, współpracował z Riccardo Fredą. Muzyk, kompozytor i pisarz Franco Mannino zmarł w Rzymie 1 lutego 2005 roku w wyniku powikłań pooperacyjnych.
Genialny horror gotycki w reżyserii włoskiego mistrza horroru. Riccardo Freda stworzył widowisko, od którego nie sposób oderwać wzrok. Film wciąga niesamowicie i trzyma w napięciu aż do samego, zaskakującego końca. Znakomicie zagrany, co w olbrzymiej mierze jest zasługą Barbary Steele. Kolejną mocną stroną filmu jest jego muzyka oraz klimat. „Lo spettro” to po prostu znakomite dzieło, które powinien zobaczyć każdy fan kina grozy.
Koniec jest genialny "zabili go i uciekł" dosłownie.
OdpowiedzUsuńNiespodziewane zakończenie dodaje wartości filmowi.
UsuńPozdrawiam