czwartek, 3 października 2019

Nel più alto dei cieli - In the Highest of Skies

Witam
Silvano Agosti debiutuje na blogu.


W 1977 roku wyreżyserował dzieło „Nel più alto dei cieli” („In the Highest of Skies”).



Silvano Agosti to włoski reżyser, scenarzysta, autor zdjęć, montażysta, producent i aktor. Urodził się 23 marca 1938 roku w Brescii w regionie Lombardia. Karierę w filmie rozpoczynał na początku lat 60-tych od kręcenia filmów krótkometrażowych oraz dokumentalnych. Swój pierwszy film fabularny nakręcił w roku 1967. Był to dramat „Il giardino delle delizie” („Garden of Delights”). Artysta był tutaj zarówno reżyserem, scenarzystą jak i montażystą filmu. Po nakręceniu kilku kolejnych dzieł dokumentalnych reżyser nakręcił kolejny udany film fabularny, czyli dramat science-fiction „N.P. il segreto”. Jego kariera reżyserska to ciągłe przeplatanie filmów fabularnych i dokumentalnych. W sumie nakręcił 27 dzieł. 



Jedynym filmem grozy w karierze reżysera był film „Nel più alto dei cieli”, którego premiera miała miejsce 23 września 1977 roku. Scenariusz jest dziełem reżysera Silvano Agosti oraz początkującego artysty Stefano Rulli. Obaj mało doświadczeni ale za to bardzo utalentowani. Dla Rulli był to dopiero jego drugi film w znakomicie rozpoczynającej się karierze. Urodził się 3 października 1949 roku w Rzymie. Dotychczas napisał scenariusze do niespełna 50 dzieł. Jest laureatem bardzo wielu nagród. Rulli wyreżyserował także kilka dzieł dokumentalnych. 



Grupa pielgrzymów udaje się do Watykanu na audiencję u papieża. W windzie dochodzi jednak do awarii i zostają tam uwięzieni. Po wielu próbach wezwania pomocy ludzie tracą nadzieję na uwolnienie. Zaczynają zachowywać się coraz mniej logicznie, a do głosu powoli dochodzą podstawowe instynkty...



Reżyserowi udało się na planie filmu zebrać kilku doświadczonych aktorów. Obsadę uzupełnił artystami stawiającymi dopiero pierwsze kroki w aktorskim świecie. Taka mieszanka dała bardzo ciekawe efekty. Ogólnie aktorzy zagrali solidnie swoje role. Z całej obsady najwięcej występów w filmach zaliczyła odtwórczyni roli siostry Teresy włoska aktorka Clara Colosimo. Urodzona 23 maja 1922 roku w Conegliano w regionie Wenecja Euganejska aktorka zadebiutowała w 1968 roku w komedii „Serafino”, reż. Pietro Germi. W swojej karierze zagrała wiele wspaniałych ról. Występowała bardzo często zarówno w filmach jak i na deskach teatralnych. Znakomita kariera Colosimo przerwana została jej śmiercią 15 czerwca 1994 roku w Rzymie.  W sumie aktorka zagrała 74 role filmowe. Najbardziej doświadczoną aktorką w filmie była z kolei Francesca Romana Coluzzi. Włoska aktorka urodzona 20 maja 1943 roku w albańskiej Tiranie wcieliła się w postać Maury. Jej debiut przypadł na połowę lat 60-tych XX wieku. Za rolę w komedii „Venga a prendere il caffè... da noi” („Przyjdź do nas na kawę”), reż. Alberto Lattuada otrzymała kilka ważnych nagród filmowych, w tym włoskiego Złotego Globa. W karierze wystąpiła w 55 produkcjach, a jej karierę także przerwała śmierć, która nastąpiła 15 lipca 2009 roku w Rzymie.



W obsadzie męskiej filmu również większość stanowili aktorzy bez doświadczenia. Najbardziej doświadczonym z całej męskiej części obsady był urodzony w Lecco w regionie Lombardia,  Edy Biagetti. Aktor wystąpił jako Luigi i był to jeden z ostatnich filmów w jego karierze. Zadebiutował w 1957 roku w komedii „Il conte Max” („Hrabia Max”), reż. Giorgio Bianchi. Wkrótce jego kariera nabrała tempa. Występował często i regularnie, aż do roku 1984 kiedy to zagrał swoją ostatnią rolę. W sumie zagrał w 36 dziełach. Występował też w przedstawieniach teatralnych.  Jako Andrea wystąpił w filmie Giorgio Bonora. Również bardzo dobry aktor, który karierę rozpoczynał w 1963 roku filmem „La maschera e la grazia”, reż. Anton Giulio Majano. Bardzo szybko pojawiły się kolejne role, które tylko potwierdziły ogromny talent aktora. Karierę zakończył w 1989 roku mając 36 produkcji w swojej filmografii.



Od strony audiowizualnej film prezentuje się bardzo dobrze. Mimo, że reżyser i tutaj zatrudnił niedoświadczonych twórców. Za zdjęcia odpowiedzialny był debiutujący w roli autora zdjęć Claudio Tondi. Artysta pracował wcześniej przez 10 lat jako asystent kamerzysty. W 1977 roku Agosti powierzył mu odpowiedzialną funkcję autora zdjęć, z której ten wywiązał się bardzo dobrze. Mimo, że w filmie ciężko było zrobić piękne zdjęcia bo cała akcja rozgrywa się w kabinie windy. Drugim i ostatnim jego filmem fabularnym była komedia „Switch”, reż. Giuseppe Colizzi z 1979 roku. Później pracował jeszcze tylko dwukrotnie przy filmach dokumentalnych i zakończył karierę na początku XXI wieku. Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową to za jej kompozycję odpowiadali Nicola Piovani i Pier Farri. Jeśli chodzi o Farri to był to pierwszy z dwóch filmów, przy których pracował. Oba pochodzą z tego samego 1977 roku. Z kolei Nicola Piovani to bardzo utalentowany kompozytor, którego kariera filmowa rozpoczęła się w 1968 roku od współpracy z Silvano Agosti przy jego filmach dokumentalnych. Genialny artysta należy do czołowych włoskich kompozytorów muzyki filmowej. Jest laureatem wielu nagród filmowych. Za muzykę do filmu „La vita è bella” („Życie jest piękne”), reż. Roberto Benigni z 1997 roku otrzymał statuetkę Oscara. Nagrodę David di Donatello otrzymał aż trzykrotnie. Lista filmów, do których komponował muzykę zbliża się już do 200.



Silvano Agosti nakręcił bardzo dziwne dzieło grozy. Jest to film pozbawiony szybkiej akcji. Wszystko dzieje się w bardzo wolnym tempie. Fabuła oparta jest na dialogach jakie prowadzą poszczególni uczestnicy pielgrzymki uwięzieni w windzie. Film ten jest oburzający jeśli spojrzeć na zachowanie każdej z osób. Przede wszystkim na to kim są ci ludzie, a także gdzie się znajdują. Pielgrzymka złożona z pobożnych osób znajdująca się w najświętszym miejscu jakim jest siedziba papieża w Watykanie. Zresztą ich celem jest spotkanie z samym papieżem. To czego dopuszczają się w windzie pokazuje całkowity upadek moralny tych osób. Popełniają najcięższe grzechy, do których popełnienia wydawało by się, że nie są zdolni. Ten film pokazuje, że człowiek w zależności od warunków zdolny jest do wszelkich nawet najohydniejszych zachowań. Znaczenie drugiego człowieka, czasem nawet przyjaciela, spada do zera i może on się stać w każdej chwili niewinną ofiarą. „Nel più alto dei cieli” czasami zaliczany jest do filmów giallo jednak nie jest to dzieło giallo. Fani włoskiego kina grozy, powinni się z tym filmem zapoznać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz