czwartek, 5 marca 2015

Il sesso della strega - Sex of the Witch

Witam
Pierwszy raz na blogu pojawia się Angelo Pannacciò


Film „Il sesso della strega” („Sex of the Witch”) to drugi film jaki wyreżyserował w swojej karierze ten mało znany reżyser.




Angelo Pannacciò urodził się w 1923 roku w Foligno w regionie Umbria. Karierę rozpoczął od pisania scenariuszy. Pierwszy raz pomagał przy scenariuszu do filmu „Divisione Folgore” z 1955 roku. Wraz z Luigim Petrinim założył firmę Universal Visio. Jednak po wyprodukowaniu w 1970 roku jedynego filmu „Così, così... più forte”, w następnym roku firma upadła. Reżyserem „Così, così... più forte” był Petrini, a za scenariusz odpowiadał Pannacciò. Sam Pannacciò się nie poddał i założył kolejną firmę Produzione Cinematografica Uniwersalia. Ta firma wyprodukowała również tylko jeden film - „Il sesso della strega”. W kolejnych latach otwierał jeszcze kolejne firmy, ale wszystkie spotykał taki sam los. Pannacciò tworzył do połowy lat 80-tych. Pogrążony w całkowitej nędzy, schorowany trafił do domu opieki w Viterbo. Tam pozostał aż do śmierci - 23 grudnia 2001 roku. W sumie nakręcił czternaście filmów i napisał siedem scenariuszy.



„Il sesso della strega” to horror, który swoją włoską premierę miał 20 marca 1974 roku. Nakręcony w 1973 roku, pierwszy raz był pokazywany w Paryżu w październiku tego samego roku. Angelo Pannacciò jest nie tylko reżyserem, ale napisał również scenariusz do filmu. Zdjęcia kręcono m.in. w dawnym klasztorze w Sermoneta w regionie Lazio.



Sir Thomas Hilton na łożu śmierci otoczony jest cała swoją rodziną. To jednak nie jest tak kochająca rodzina jakby się mogło wydawać. Najważniejszy dla nich jest testament umierającego. Jednak treść testamentu odczytanego po jego śmierci nie każdego zadowoliła. Już w pierwszą noc w willi dochodzi do morderstwa.



Film „Il sesso della strega” nie należy do czołowych przedstawicieli gatunku. To raczej średniej jakości horror. Nie ma tutaj zbyt skomplikowanej intrygi, a zły charakter nie jest ukryty przed widzem. Jest kilka morderstw, które nie są szczegółowo przedstawione. Nie są one również brutalne. Ogólnie w filmie jest bardzo mało krwi.



Pod względem obsady film wypada całkiem przyzwoicie. Nie ma może znanych nazwisk, ale postacie zagrane są bardzo dobrze. Najbardziej znana jest Camille Keaton. Wcieliła się w rolę Ann. Znana m.in. z filmu „Cosa avete fatto a Solange?” aktorka była dopiero u progu swojej kariery. W rolę Evelyn Hilton wcieliła się amerykańska aktorka Jessica Dublin, druga żona reżysera. W sumie zagrała w około 40 filmach w karierze, którą rozpoczynała od małej rólki w „Fellini - Satyricon”.



Najsilniejszą stroną filmu jest zdecydowanie muzyka. To ona tworzy cały klimat filmu. Idealnie skomponowana do filmu jest dziełem Daniele Patucchi. Ten włoski kompozytor tworzył muzykę do 35 produkcji. Razem z Angelo Pannacciò pierwszy raz pracowali przy filmie „Così, così... più forte”. Później razem współpracowali jeszcze przy dwóch pierwszych filmach reżysera.



Ogólnie film nie jest rewelacyjny, ale nie jest również zły. Uważam, że czas spędzony z filmem nie jest stracony. Przyjemnie się go oglądało. Polecam przede wszystkim miłośnikom włoskiego kina grozy. Zdecydowanie nie powinien to być film od którego zaczyna się przygodę z włoskim kinem grozy.

2 komentarze:

  1. Średniak . Zabawny był ten cieć z posiadłości - wyglądał, jak Argento . I ta wstawka od czapy z kapelą psychodeliczną prawie, jak klip wmontowany w film , w duchu odjechanych lat 70'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z Tobą zgadzam. Film średni, ale warto zobaczyć. Służący faktycznie wygląda jak Argento. Scena z kapelą trochę nie pasowała do całości. Tak jak napisałeś wygląda jakby klip wmontowano w film.

      Usuń