czwartek, 13 października 2016

Mio caro assassino - My Dear Killer

Witam
Tonino Valerii z pierwszą wizytą na blogu.


Przedstawię jego thriller „Mio caro assassino” („My Dear Killer”) z 1972 roku.




Tonino Valerii urodził się 20 maja 1934 roku. Karierę w filmie rozpoczął na początku lat 60-tych. Najpierw jako asystent reżysera, a niedługo później zadebiutował jako współscenarzysta. Początek jego kariery jest związany ze współpracą z Sergio Leone, którego był asystentem. W 1966 roku reżyseruje swój pierwszy film. Pierwsze jego filmy to westerny. Z tych właśnie filmów jest najbardziej znany. Po nakręceniu kilku westernów Valerii nakręcił dwa filmy należące do innych gatunków. W tym czasie powstaje opisywany „Mio caro assassino”, po którym reżyser znów wraca do swojego ulubionego gatunku. W połowie lat 50-tych reżyser zrywa z westernami i kręci filmy należące do różnych gatunków. Do większości swoich filmów pisał również scenariusze. 



Jedyne giallo w karierze reżysera to pochodzący z 1972 roku thriller „Mio caro assassino”. Jest to piąty film jaki wyreżyserował w karierze. Za scenariusz odpowiadają przede wszystkim Roberto Leoni i Franco Bucceri. Bucceri to włoski scenarzysta i aktor. Nie ma on zbyt bogatej kariery. O wiele bogatszą karierą pochwalić się może Roberto Leoni. Drugi ze scenarzystów ma na swoim koncie około 50 scenariuszy. Próbował swoich sił również w reżyserii, co zaowocowało paroma ciekawymi dziełami. Swój udział przy powstaniu scenariusza miał również sam reżyser. Fabuła filmu jest bardzo wciągająca. Premiera filmu odbyła się 3 lutego 1972 roku. Zdjęcia kręcono w Madrycie oraz Rzymie.



Film rozpoczyna scena pozbawienia głowy pracownika firmy ubezpieczeniowej. Sprawę zabójstwa prowadzi inspektor Luca Peretti, a tropy prowadzą do nierozwiązanej sprawy porwania i zamordowania dziewczynki. Ktoś jednak za wszelką cenę próbuje zatrzeć jakiekolwiek ślady, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tej sprawy...



„Mio caro assassino” to znakomity przedstawiciel giallo. Tajemniczy morderca w czarnych rękawiczkach zostaje zdemaskowany na samym końcu filmu. Przez cały czas reżyser zwodzi widza umiejętnie myląc tropy. Najważniejsze w filmie jest szczegółowo przedstawione śledztwo. Krok po kroku inspektor Peretti przybliża się do zdemaskowania zabójcy. Reżyser kładzie nacisk przede wszystkim na zagadkę kryminalną. Dlatego też sceny morderstw w filmie przedstawione są niezbyt brutalnie. Film otwiera scena morderstwa. Później akcja toczy się spokojnym rytmem. Z każdą minutą coraz bardziej wciąga widza w prowadzone śledztwo.



Pod względem obsady film prezentuje się bardzo dobrze. W filmie pojawia się wiele znanych już nazwisk z innych filmów gatunku. Zdecydowana większość z nich to bardzo doświadczeni aktorzy. Jako doktor Anna Borgese pojawiła się znakomita Marilù Tolo. Jest to jej druga wizyta na blogu. W postać Eleonory Moroni wcieliła się Dana Ghia, która już po raz szósty gości na blogu. Rolę uprowadzonej Stefanii Moroni zagrała młodziutka, niespełna siedmioletnia Lara Wendel. Był to filmowy debiut niemieckiej aktorki, która na blogu pojawia się już po raz czwarty.



Akcja filmu rozgrywa się wokół śledztwa prowadzonego przez inspektora Peretti. W tej roli wystąpił George Hilton, dla którego jest to już piąty film opisywany na blogu. Urodzony w  Montevideo aktor dotychczas wystąpił w ponad 70-ciu filmach. Wielu aktorów występujących w „Mio caro assassino” już pojawiło się na blogu. W większości w rolach drugoplanowych. Obsada jaką dobrał reżyser jest bardzo dobra i decyduje w dużej mierze o jakości filmu.



Valerii zadbał również o znakomitą oprawę audiowizualną filmu. Za zdjęcia odpowiedzialny był hiszpański operator Manuel Rojas. Wiele wspaniałych dzieł ma na swoim koncie Rojas. Jego kariera rozpoczęła się w połowie lat 50-tych i trwała nieprzerwanie aż do jego śmierci w 1995 roku. Muzyka w filmie jest dziełem Maestro Ennio Morricone. Przy tym nazwisku nie trzeba nic więcej dodawać. Jak zwykle muzyka ma ogromny wpływ na klimat filmu.



„Mio caro assassino” to znakomity kryminał, który ogląda się z ogromną ciekawością. Jak przystało na giallo tajemniczy morderca w czarnych rękawiczkach dokonuje morderstw, które nie są jednak zbyt brutalne. Bardzo ciekawa i spójna fabuła skupiająca się na policyjnym śledztwie. Rozwiązanie zagadki następuje oczywiście w ostatniej scenie filmu. W filmie nie ma czasu na nudę. Ciągle coś się dzieje, odkrywane są kolejne elementy układanki. Bardzo dobrze dobrani aktorzy, znakomita strona audiowizualna. Wszystko to tworzy świetny kryminał, który chętnie obejrzy każdy fan giallo.

2 komentarze:

  1. Hej! Bardzo milo sie czyta Twojego bloga, swietne recenzje. Milo tez jest wiedziec, ze ktos w Polszy interesuje sie tak bardzo giallo. Mam pytanie. Poszukuje giallów, w sumie juz tych mniej znanych pokroju "Death Carries a Cane" gdzie pojawia sie morderca w czarnych rekawiczkach, i gdzie co najmniej kilka scen przedstawionych jest bezposrednio z perspektywy mordercy. Polecilbys moze jakies tytuly? Zaskakujaco nielatwo jest mi takie filmy znalezc, 7 Blood Stained Orchids czy Bloodstained Shadow juz widzialem.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz. Jak dla mnie najlepsze są te wyreżyserowane przez Dario Argento, ale pewnie je już widziałeś. Polecam zapoznać się z twórczością takich reżyserów jak Mario Bava, Sergio Martino, Luciano Ercoli, Aldo Lado, Massimo Dallamano, Fernando Di Leo czy Umberto Lenzi. Polecam tez oba filmy giallo Paolo Cavara, czyli „La tarantola dal ventre nero” (Black Belly of the Tarantula) i „E tanta paura” (Plot of Fear). Antonio Bido poza „Solamente nero” (The Bloodstained Shadow) nakręcił jeszcze jedno ciekawe giallo „Il gatto dagli occhi di giada” („The Cat's Victims”). Tano Cimarosa nakręcił jeden świetny thriller „Il vizio ha le calze nere” („Reflections in Black”), a Giuliano Carnimeo ma na koncie ciekawy „Perché quelle strane gocce di sangue sul corpo di Jennifer?” („The Case of the Bloody Iris”). Z repertuaru Alberto De Martino polecam przede wszystkim thrillery.
      Pozdrawiam

      Usuń