czwartek, 19 marca 2015

5 bambole per la luna d'agosto - 5 Dolls for an August Moon

Witam
Dawno na blogu nie gościł Mario Bava.


Film „5 bambole per la luna d'agosto” („5 Dolls for an August Moon”) to kolejny udany thriller Bavy. 




Za scenariusz filmu odpowiadał Mario di Nardo. Oparty był on na powieści Agaty Christie „Ten Little Niggers” („Dziesięciu Murzynków”) z 1939 roku. Mario di Nardo pracował nad scenariuszami do 24 filmów. Jednym z nich był „Giornata nera per l'ariete” z 1971 roku, który już opisywałem na blogu. Był również producentem trzech filmów, a jeden film wyreżyserował. Raz wystąpił w filmie jako aktor. W filmie Krzysztofa Zanussiego „Cwał” z 1996 roku zagrał włoskiego dyplomatę. Scenariusz jest silną stroną filmu. Premiera filmu odbyła się 14 lutego 1970 roku. Sceny do filmu kręcono w miejscowości Anzio w regionie Lazio oraz w Rezerwacie Przyrody Tor Caldara znajdującym się w tejże miejscowości. Część zdjęć kręcono w studio w Rzymie. 



Akcja filmu rozgrywa się w luksusowej willi na wyspie. Biznesmen George zaprasza do swojej willi grupkę osób wśród których jest profesor Farrell. George wraz z Jackiem i Nickiem chcą odkupić od Farrella formułę specjalnej żywicy. Wynalazca jednak pomimo coraz wyższych ofert nie godzi się na sprzedaż formuły. Podczas pierwszej nocy pobytu na wyspie ginie jedna z osób. Radio w willi ulega awarii i nie można wezwać pomocy. Najbliższy statek ma przypłynąć dopiero za kilka dni. W atmosferze wzajemnych podejrzeń mijają kolejne dni. Giną również kolejne osoby...



„5 bambole per la luna d'agosto” zdecydowanie nie należy do najlepszych dzieł Mario Bavy. Jest to jednak bardzo dobry thriller. Akcja rozwija się spokojnie. Jest za to dobrze przemyślana. Film to przede wszystkim genialne zdjęcia. Bava zadbał o każdy szczegół. Nie ma scen morderstw, ani rozlewu krwi. Za to po każdym morderstwie rodzą się kolejne pytania. Zdjęcia to wizualny majstersztyk. Autorem zdjęć był Antonio Rinaldi, który w całej swojej karierze pracował tylko i wyłącznie przy filmach Mario Bavy. Tworzyli naprawdę zgrany duet, czego efekty widoczne są w każdym ich wspólnym filmie.



Pod względem obsady film prezentuje się bardzo przyzwoicie. W rolę profesora Farrella wcielił się bardzo doświadczony austriacki aktor William Berger. Stworzył on bardzo ciekawa kreację. W 1993 roku zmarł w wieku 65 lat. Zagrał w ponad 140 produkcjach. Jako Jack wystąpił Howard Ross. Urodzony w Rzymie aktor niejednokrotnie występował w filmach giallo. W całej karierze zagrał w ponad 70 filmach. Maurice Poli grający Nicka trzykrotnie wystąpił w filmach Bavy. „5 bambole per la luna d'agosto” był pierwszym, przy którym wspólnie pracowali. W całej karierze wystąpił w 65 produkcjach. Ostatnio opisywałem „Non aver paura della zia Marta”, w którym zagrał postać dozorcy Thomasa.



Jeśli chodzi o żeńską część obsady to przede wszystkim trzeba wymienić Edwige Fenech i Irę von Fürstenberg. Ira von Fürstenberg zagrała m.in. w opisywanym już przeze mnie filmie „Giornata nera per l'ariete”. Z kolei Edwige Fenech to bardzo utalentowana aktorka mająca na swoim koncie wiele filmów z gatunku giallo. Dotychczas opisywałem tylko jeden film z jej udziałem, „Lo strano vizio della Signora Wardh” w reżyserii Sergio Martino. Jednak najlepsza w „5 bambole per la luna d'agosto” jest rola Ely Galleani. Debiutująca na ekranie niespełna siedemnastoletnia włoska aktorka wykazała się niemałym kunsztem aktorskim odgrywając rolę Isabel. W późniejszej swojej karierze jeszcze niejednokrotnie występowała w filmach giallo.



Również muzyka prezentuje się bardzo dobrze. Odpowiadał za nią włoski kompozytor Piero Umiliani. Urodzony w 1926 roku we Florencji kompozytor jest autorem muzyki do ponad 150 filmów. Mimo, że jest mniej znany niż wielcy kompozytorzy jak np. Ennio Morricone, to należy do ścisłej czołówki kompozytorów europejskiego kina lat 60-tych i 70-tych. Zmarł w Rzymie 14 lutego 2001 roku. 



Podsumowując film jest bardzo dobry. Chociaż jak na Mario Bavę jest to jego średniej klasy film. Przyzwyczaił nas do wielkich dzieł. Jednak ten ogląda się bardzo przyjemnie. Do tego ma bardzo ciekawe zakończenie. Wizualnie i muzycznie film jest dopracowany do ostatniego szczegółu. Niektóre sceny pozostają w pamięci na bardzo długo. Myślę, że powinien go zobaczyć każdy fan Mario Bavy, a także filmów giallo.

2 komentarze:

  1. To muszę nadrobić, dopiszę do listy. Mario Bava to jeden z moich ulubionych reżyserów. Jego filmy mają coś w sobie, przyciągają, intrygują, a zakończenia są fenomenalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario Bava to prawdziwy mistrz. Jego filmy ogląda się z wielką przyjemnością. Musisz jak najszybciej nadrobić takie zaległości.

      Usuń