czwartek, 1 czerwca 2017

Una iena in cassaforte - A Hyena in the Safe

Witam
Cesare Canevari po raz pierwszy na blogu.


W 1968 roku nakręcił kryminał „Una iena in cassaforte” („A Hyena in the Safe”).



Cesare Canevari urodził się w Mediolanie 13 października 1927 roku. Włoski aktor, scenarzysta i reżyser. Karierę rozpoczął po drugiej wojnie światowej jako aktor teatralny. Na początku lat 50-tych zadebiutował jako aktor filmowy. W 1964 roku wyreżyserował swój pierwszy film, do którego napisał scenariusz oraz zagrał jedną z ról. Był to western „Per un dollaro a Tucson si muore”. W ciągu prawie dwudziestoletniej kariery reżyserskiej nakręcił dziewięć filmów. Do sześciu z nich napisał również scenariusze. Niezwykle utalentowany twórca zmarł 25.10.2012 roku w Mediolanie.



Opisywany „Una iena in cassaforte” jest jednym z tych, do których tworzył scenariusz. Napisał go wraz z Alberto Penną, dla którego był to jedyny fabularny film w karierze. Obaj bardzo mało doświadczeni stworzyli ciekawą i wciągającą fabułę, która wiele czerpie z powieści Agathy Christie „Ten Little Indians”. Powieść ta stanowiła częstą inspirację dla twórców filmowych. Premiera „Una iena in cassaforte” odbyła się 26 lipca 1968. Willa, która posłużyła za plan filmowy to Villa Toeplitz w mieście Varese w Lombardii. Warto dodać, że od roku 1914 właścicielem willi był polski bankier Józef Toeplitz. W 1972 roku willa przeszła na własność miasta Varese.



Piątka złodziei Steve, Albert, Klaus, Juan i Karina spotykają się w willi swojego szefa Borisa. On sam zmarł niedawno, a pozostali na zaproszenie jego żony zjawili się aby podzielić skradzione diamenty. Każdy z nich ma klucz do skrzyni z diamentami. Na miejscu okazuje się, że Albert nie ma swojego klucza. Wszystkie podejrzenia padają na jego narzeczoną, która przyjechała razem z nim do willi. Chciwość, nieufność i zdrada bardzo szybko zaczynają górować nad rozsądkiem...



Jeśli chodzi o obsadę to składa się ona przede wszystkim z mało doświadczonych aktorów. Dla większości z zatrudnionych aktorów był to jedyny lub jeden z zaledwie paru filmów w karierze. Jedynymi osobami, które zrobiły kariery w filmie są Cristina Gaioni i Sandro Pizzochero. Gaioni wcieliła się w postać Jeanine - narzeczonej Alberta. Urodzona w Mediolanie w 1940 roku aktorka w karierze zagrała w prawie 50-ciu filmach. Debiutowała małą rolą w 1958 roku w filmie przygodowym „La tempesta” („Burza nad stepem”), reż. Alberto Lattuada. Jednak już kolejny jej film przyniósł jej ogromną sławę. Za rolę w dramacie „Nella città l'inferno” („Piekło w mieście”), reż. Renato Castellani otrzymała nagrodę dla Najlepszej Aktorki Drugoplanowej (Italian National Syndicate of Film Journalists). Do połowy lat 70-tych występowała regularnie. Później wystąpiła jeszcze tylko parę razy i w 1995 roku zakończyła karierę aktorską.



Jej filmowy partner Albert to postać, którą zagrał drugi doświadczony aktor w filmie. Sandro Pizzochero jednak nie zrobił tak dużej kariery jak Gaioni. W trakcie swojej dwudziestoletniej kariery wystąpił w dwunastu filmach. Na blogu gości po raz drugi. Pojawił się już przy okazji „Rivelazioni di un maniaco sessuale al capo della squadra mobile” („Tak zabójczo słodko”), reż. Roberto Bianchi Montero. Pozostali aktorzy mimo braku doświadczenia zagrali w filmie bardzo dobrze. Dziwi tylko, że nie zrobili większych karier w filmie



Canevari nie tylko aktorów zatrudnił mało doświadczonych. Pozostali członkowie ekipy filmowej również nie osiągnęli wielkich karier. Odpowiadający za zdjęcia Claudio Catozzo w karierze pracował zaledwie przy dziewięciu filmach. Nieco bardziej doświadczonym był kompozytor muzyki do filmu Gian Piero Reverberi. Jest on bratem Gianfranco Reverberi, który skomponował muzykę do filmu „Delirio caldo” z 1972 roku w reż. Renato Polselli, który na blogu już opisywałem. Twórcy stanęli jednak na wysokości zadania. Okazało się, że mają ogromny talent. Od strony audiowizualnej film prezentuje się bardzo dobrze. Niesamowicie klimatyczne zdjęcia i bardzo nastrojowa muzyka. 



„Una iena in cassaforte” to bardzo ciekawy kryminał. Dzieło psychodeliczne, które ogląda się z ogromnym zainteresowaniem. Na ekranie ciągle coś się dzieje i nie ma czasu na nudę. Ekipa filmowa z niedużym doświadczeniem wykonała wspaniałą robotę. Nie widać tutaj tego braku doświadczenia. Dziwi tylko, że aktorzy mimo zagrania bardzo dobrze swoich ról nie zrobili kariery. Dlatego dla prawie wszystkich występujących w tym filmie jest to ich najlepsze dzieło w karierze. Jest to bardzo dobry kryminał, który ukazał ogromny talent twórców. Reżyser okazał się być znakomitym fachowcem. Fani giallo oraz kryminału powinni ten film obejrzeć obowiązkowo.

4 komentarze:

  1. Podziekowania za dobrą recenzję.Na pewno ktoś przeczyta obejrzy i doceni.Ze swojej strony mogę zaproponować coś mało znanego a co na mnie zrobiło kiedyś duże wrażenie tak jak powyższy film to miedzy innymi 'Heat of The Flame'El calor de la llama (1976) Rafaela Romero Marchenta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zarówno film jak i reżyser są zapomniani. Dziwi mnie to, bo film jest naprawdę świetny. „El calor de la llama” nie widziałem. Dzięki za polecenie. Będę musiał nadrobić braki.

      Usuń
  2. Nie widziałem, chętnie obejrzę. Canevari wcale nie jest zapomniany - oczywiście w odczuciu fanów włoszczyzny , bo wiadomo, że przeciętnemu zjadaczowi współczesnego mainstreamu, czy klasyki kina, to i nazwiska Bavy bądż Fulciego na ogół nic nie mówią. Canevari zrobił przecież jeden z głośniejszych nazisploitów (,, Gestapo Last Orgy''). Do tego wysmażył bodaj najbardziej psychedeliczny spaghetti western w historii gatunku ( ,, Matalo!'' ) , który nawiasem mówiąc jest rimejkiem innego SW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie zapomniany, jednak rzadko wspominany, gdzieś w cieniu innych twórców. Nie miał wielu filmów na koncie, ale za to stworzył dzieła wyjątkowe. Zarówno wymienione przez Ciebie „L'ultima orgia del III Reich” i „Mátalo!”, jak też opsywany „Una iena in cassaforte” zapadają głęboko w pamięć.

      Usuń