Witam
Pora na kolejne dzieło wielkiego Mario Bavy.
W 1963 roku nakręcił wspaniały horror „I tre volti della paura” („Black Sabbath”, „Trzy oblicza strachu”).
Mario Bava był genialnym reżyserem, który zasłynął przede wszystkim dziełami grozy. „I tre volti della paura” to jeden z pierwszych horrorów w karierze Włocha, który bardzo szybko pokazał swój ogromny talent. Swój pierwszy samodzielny horror nakręcił w 1960 roku. Po trzech latach i nakręceniu kilku filmów przygodowych reżyser wrócił do kina grozy. W 1963 roku swoją premierę miał pierwszy film z gatunku giallo „La ragazza che sapeva troppo”. Pół roku później Bava nakręcił horror „I tre volti della paura”. Premiera filmu odbyła się 23 sierpnia 1963 roku.
Film składa się z trzech różnych historii. Pierwsza ma charakter zbliżony do giallo. Druga historia opiera się na wampiryzmie, a trzecia to ghost story. Autorem scenariusza jest Marcello Fondato, z którym współpracowali Mario Bava i Alberto Bevilacqua. Marcello Fondato urodził się 8 stycznia 1924 roku w Rzymie. Karierę scenarzysty rozpoczynał w połowie lat 50-tych. Pod koniec lat 60-tych zajął się również reżyserią filmów. W sumie pisał scenariusze do ponad 50 dzieł i wyreżyserował 10 filmów. W ostatnich latach życia był dyrektorem artystycznym w Teatro Stabile. Zmarł 13 listopada 2008 w San Felice Circeo w regionie Lacjum. Nieco gorszą karierę zrobił włoski pisarz, scenarzysta i reżyser Alberto Bevilacqua. Urodzony 27 czerwca 1934 roku w Parmie artysta karierę rozpoczynał w 1970 roku. Wyreżyserował 8 filmów i napisał 17 scenariuszy. Wielokrotnie nagradzany za swoje dzieła. Zmarł w Rzymie 9 września 2013 roku. Mario Bava napisał w karierze 15 scenariuszy. Przede wszystkim był on reżyserem i autorem zdjęć. Poszczególne historie oparte zostały na dziełach takich pisarzy jak F.G. Snyder, Aleksiej Konstantinowicz Tołstoj i Anton Czechow.
Fabuła filmu prezentuje trzy niezależne historie. W pierwszej młoda kobieta Rosy wraca wieczorem do swojego mieszkania. Jednak nie dane jej będzie położyć się spać. Ktoś bowiem nęka ją telefonami i zapowiada, że do rana zginie. Co gorsza okazuje się, że rozmówca wie dokładnie co Rosy w danym momencie robi. Jakby ją ciągle obserwował...
W drugiej historii Vladimir natrafia na pozbawione głowy zwłoki mężczyzny. Zabiera je ze sobą i zatrzymuje się w najbliższym domu. Okazuje się, że ojciec rodziny tam mieszkającej pięć dni wcześniej ruszył do lasu aby zapolować na przestępcę terroryzującego okolicznych mieszkańców. Istniało jednak ogromne ryzyko, że Gorca może również stać się takim samym potworem jak jego ofiara. Wszyscy bowiem wierzyli, że ów przestępca jest wurdulakiem, czyli bestią wysysającą krew swoich ofiar. Kiedy piątego dnia wybija północ stary Gorca powraca do domu. Czy jest on jeszcze człowiekiem czy już stał się wurdulakiem?
Ostatnia opowiada o pielęgniarce wezwanej do zmarłej kobiety, aby przygotowała ją do pochówku. Helen przybywa jak najprędzej do willi i natychmiast zabiera się za przebieranie zmarłej. Spostrzegając jednak piękny pierścień na jej palcu nie może powstrzymać się od jego kradzieży. Po wszystkim wraca szybko do domu. Jednak tu zaczynają dziać się dziwne rzeczy...
Reżyserowi udało się skompletować bardzo dobrą obsadę. Niezwykle utalentowani aktorzy jacy zagrali w poszczególnych nowelach stworzyli znakomite kreacje. W pierwszej noweli zatytułowanej "Il telefono" główną rolę zagrała bardzo dobra francuska aktorka Michèle Mercier. Wcieliła się w postać Rosy nękanej tajemniczymi telefonami. Urodziła się 1 stycznia 1939 roku w Nicei. Karierę zaczynała jako tancerka a do filmu trafiła w 1957 roku. Największą sławę przyniosła jej tytułowa rola w serii filmów o markizie Angelice będących adaptacją powieści Anne i Serge'a Golon. Wystąpiła dotychczas w około 60-ciu produkcjach. Ostatnia jej rola pochodzi z 2013 roku. W noweli trzeciej "La goccia d'acqua" jako Helen wystąpiła Jacqueline Pierreux. Urodziła się 15 stycznia 1923 roku w Rouen w Normandii. Francuska aktorka i producentka rozpoczynała karierę rolą w 1943 roku. Występowała do 1980 roku grając w ponad 60-ciu dziełach. Od 1972 roku pracowała także jako producentka filmowa aż do roku 1998. 10 marca 2005 roku zmarła w Salins w regionie Île-de-France.
O ile pierwsza i trzecia historia rozgrywała się w otoczeniu kobiet i to one przede wszystkim w nich zagrały to druga historia rozgrywała sie głównie wokół bohaterów męskich. Na pierwszy plan filmu wysuwa się genialny Boris Karloff. To on na początku filmu wita widza i wprowadza w fabułę. Na końcu zaś żegna widza po seansie. Odgrywa również rolę w historii "I Wurdalak". Pojawia się tam jako Gorca. Urodził się w Londynie 23 listopada 1887 roku jako William Henry Pratt. W 1910 roku wyjechał do Kanady, przyjął pseudonim sceniczny Boris Karloff i występował w teatrze. Następnie podróżował po Stanach Zjednoczonych występując w małych teatrach. Kiedy trafił do Hollywood zaczął występować w niemych filmach. Cały czas pracował dodatkowo aby wystarczyło mu na utrzymanie. Sytuacja zmieniła się dopiero gdy w 1931 roku wystąpił w filmie „Frankenstein”, reż. James Whale. Jego kariera nabrała dużego tempa. Wystąpił w ponad 200 produkcjach. Będąc już gwiazdą filmową powrócił jeszcze do gry w teatrze. Na koniec kariery osiadł w Anglii w Bramshott w hrabstwie Hampshire. Zmarł na zapalenie płuc 2 lutego 1969 roku w King Edward VII Hospital w Midhurst w hrabstwie West Sussex w Anglii. Obok Karloff'a jako Vladimir wystąpił amerykański aktor i producent Mark Damon. Urodził się jako Alan Harris 22 kwietnia 1933 roku w Chicago. Początki jego kariery sięgają połowy lat 50-tych XX wieku. W latach 60-tych wyjechał do Włoch, gdzie występował z bardzo dużym powodzeniem. W swojej karierze zagrał w około 70 dziełach. Jako producent dotychczas ma na koncie około 60 filmów.
Jak zwykle u Bavy największe wrażenie robi oprawa audiowizualna. Za zdjęcia odpowiadał Ubaldo Terzano dla którego był to pierwszy film jako autora zdjęć. Od końca lat 40-tych pracował jako asystent kamerzysty lub kamerzysta. Jako autor zdjęć pracował tylko przy filmach Mario Bavy. Oczywistym jest jednak, że bardzo duży wpływ na zdjęcia ma tutaj sam Bava. Mimo, że nie wymieniony w filmie to jednak zawsze czuwał nad stroną wizualną swoich filmów. Scenografia, kolorystyka oraz zdjęcia są znakomite. Bava zbudował niesamowity klimat grozy. Zdjęcia do filmu kręcono w Rzymie. Znakomita muzyka jest dziełem Roberto Nicolosi. Urodził się 16 listopada 1914 roku w Genui w regionie Liguria. Włoski muzyk jazzowy i kompozytor. Do filmów komponował głównie w latach 50-tych i 60-tych XX wieku. Najczęściej bo aż siedmiokrotnie pracował przy filmach Mario Bavy. Artysta zmarł 4 kwietnia 1989 roku w Rzymie.
„I tre volti della paura” to znakomite dzieło mistrza horroru, w którym reżyser zaprezentował trzy niezależne od siebie historie. Każda z nich ma inną tematykę i prezentuje inny typ horroru. Mamy film giallo, o wampiryźmie oraz duchach. W każdej z tych historii widać geniusz Bavy. Mają one prostą fabułę ale tak podaną że ogląda się je z ogromnym zainteresowaniem. Film pozbawiony jest krwawych scen. Całość opiera się na niesamowitym klimacie grozy jaki serwuje nam Bava. Jest to obowiązkowa pozycja dla każdego fana horroru. Anglojęzyczny tytuł filmu posłużył muzykom brytyjskiego zespołu hardrockowego Earth do napisania utworu właśnie o takim tytule. Jako, że zmuszeni byli zmienić nazwę swojego zespołu przyjęli właśnie nazwę pochodzącą od filmu Bavy - BLACK SABBATH.
Black Sabbath
My byliśmy pierwsi, ten pieprzony makaroniarz podebrał nam nazwę!
OdpowiedzUsuńProste. Jak zawsze byłeś kretynem, tak teraz świętą prawdę rzekłeś. Przecież żadna kapela o zdrowych zmysłach nie przyjęłaby nazwy od tak gównianego horroru! Pierwszy filmik to teatr telewizji a nie groza, drugi to bajka dla dzieci o wiejskich kocmołuchach z jakiegoś kołchozu,a ten trzeci, to już w ogóle nie wiadomo, o chuj chodzi. Wrobili nas w to gówno, żeby chociaż trochę kasy im się zwróciło, jak się fama rozniesie. Tak, to nikt nie zwróciłby uwagi na tego śmiecia, zwłaszcza w ojczyźnie Hammera.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam tego, zawsze wolałem obyczajówki i melodramaty. Syn coś tam niedawno mi mówił, ale już nie wiem, co mówił. Zresztą ta moja córka to się wdała bardziej w matkę i pieprzy trzy po trzy. Idę siku, trzymaj się matole!
OdpowiedzUsuńP.S. Tej trasy i tak wam nie wybaczę, zasrańcy!!!
Gdzie będziesz szedł, i tak nie doniesiesz. A co do trasy , to chyba sam rozumiesz. Granie bitów z Children of the Grave do Changes to może przejść na próbie po pijoku, ale na pożegnalnym żywcu nie mogliśmy sobie na taki syf pozwolić. Chcesz, to ci odsprzedam prawa do nazwy, weź se paru młodych kuców i zrób własną traskę. Może jakiś pies z kulawą nogą się zainteresuje.
OdpowiedzUsuńMoże ja się wypowiem, jako autor tej nazwy. Tekst do numeru Black Sabbath napisałem jeszcze w młodszej podstawówce, zanim jeszcze ten cały Bava kable ciągnął na planie u Ryśka Fredy. Przecież graliśmy to po mordowniach w Hamburgu, tam musiał usłyszeć złodziej pieroński.
OdpowiedzUsuńSiemaneczko kurwniki! Piszę z trasy stare dziady - menadżerka mnie doniosła, że tutaj jakieś problemy z naszą nazwą. Sam ją wymyśliłem, jak na kacu po waleniu w Birmi mnie Crowlwy straszył. I sny miałem o czarnym sabacie z gołymi pipkami i diabłem rogatym. Ale, jako że jestem katolik, od razu złego odegnałem i nazwę wymyśliłem, coby na zawsze nas strzegła!
OdpowiedzUsuńBill, ty stara pierdziawko, ani mi ze stołka nie wstawaj! Masz już taką demencję, że zapomnisz że siedziałeś i nogi cię rozbolą. Czuwaj!
Ozzy , daj Billowi spokój. On i tak już cię nie rozpoznaje. A poza tym już nie jest jednym z nas. Został przecież wyjebany ze składu, tak jak ty frajerze w 79.
OdpowiedzUsuńA weź spierdzielaj gamoniu. Zawsze miałem z Tobą problemy, nawet dragów ćpać nie chciałeś, jak Pan Bóg przykazał. Dobrze już was nie muszę oglądać.
UsuńWalę na koncert, a wy wracajcie do leków, gamonie.
Ze walisz, to pewne, ale jak cię bracie znam, to raczej kupę w pory. Playback sobie sprawdź dobrze, bo jak padnie , to twoja schyłkowa kariera rozśmieszacza tłumów zdechnie na zawsze. Hail Satan!
OdpowiedzUsuńA jeszcze rok temu grałem z tobą w kapeli, padalcu! Żmiję sobie wyhodowałem na własnej piersi a nie kolegę...Mimo wszystko Hail Satan! 666 &69!
OdpowiedzUsuńJuż gadów od płazów nie odróżniasz, biedaku. Ale nie było tak źle. Jest co powspominać, taki Foreigner to ma dopiero przejebane.
OdpowiedzUsuńA powiem wam drodzy kamraci, że ten Mario Bava, mimo że złodziej, plagiator i bezczelna gnida, ale to nie jest zły reżyser. Tylko że w przeciwieństwie do innych, on się dopiero na stare lata wyrobił. Jak już nasz czcigodny Hammer padł i nie było z czego zwalać, tych jego cyganionych , nudnych gotyków to już nikt nie chciał oglądać, a żyć z czegoś trzeba. I wtedy, już jako stary dziad zrobił ,,Rebid Dogs'' - taką normalną , uliczną gangsterkę z napadem na bank i porwaniem auta z kierowcą. I mówię wam, tak chorego i pokurwionego filmu w życiu nie widziałem. Aż nie mogłem uwierzyć że to jego robota, sprawdzam w internetach i faktycznie, ten sam skurwysyn, co nam nazwę kapeli zajebał. No po prostu killernia wszech czasów, musicie to obejrzeć. TO JEST FILM O NAS !
OdpowiedzUsuńBlack Sabbath to banda pedałów!
OdpowiedzUsuńHahahahaha!!!! I kto to mówi? Ronnie nam wszystko ze szczegółami opowiedział, jak go zapinałeś od tylca, a ciebie w tym czasie Glover. Dlatego do nas spierdzielił z tego twojego Rainbow. Nie było większego sodomity w hard rocku od ciebie, w końcu nazwa Rainbow mówi wszystko Hłe, hłe, hłe,.
OdpowiedzUsuńTony Ajomiiii to człowiek sodomiiiii
OdpowiedzUsuńLalalalala
Chciałbyś, co? Niestety, muszą ci kozy wystarczyć, ty ciulu od muzy pastersko rolnej.
OdpowiedzUsuńSynek, sprzedałem 6x więcej płyt niż ty i dalej gram, więc oklapnij.
UsuńAle się na włoskich horrorach nie znasz, kakaowcu. Wypierdalaj z forum!
OdpowiedzUsuńKolejny raz mylisz się syneczku. Koło 75 roku ten cały Argento chciał, żebym mu przygrał do jakiegoś tam horrorku, ale miał miękką faję, więc nie podjąłem wyzwania. I dobrze, nie mam czasu na bzdety o potworach i innych szmerach bajerach.
UsuńAno proste,że nie masz, bo kozy są dla ciebie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńAjomi w języku gruzińskim znaczy "łotacz kóz", wiec zamilknij, ciećwierzu!
UsuńTo się chociaż po ludzku przyznaj, że tobie się już wszystko bez wyjątku z waleniem kóz kojarzy, a nie pierdol, że znasz jakiś inny język, poza łamaną angielszczyzną.
OdpowiedzUsuńWszystkie treści materiały oraz elementy graficzne umieszczone w tym serwisie są własnością naszej firmy. Są chronione prawem autorskim, które przysługuje tylko i wyłączni reprezentantom Black Sabbath.
OdpowiedzUsuńProszę o zaprzestanie szkalowania zespołu, gdyż spotka się to z zarzutami sądowymi.
Znowu poszedł na strych gacopyrzom głowy odgryzać i do interwencji formalno prawnej babę wysłał.
OdpowiedzUsuń