czwartek, 13 sierpnia 2015

La lupa mannara - Werewolf Woman - Kobieta wilkołak

Witam
Kolejny debiutant na blogu - Rino Di Silvestro.


Jedynym filmem grozy w skąpej filmografii Di Silvestro jest „La lupa mannara” („Werewolf Woman”, „Kobieta wilkołak”) z 1976 roku.




Rino Di Silvestro jest mniej znanym włoskim reżyserem i scenarzystą. Urodzony w Rzymie w 1932 roku reżyser ma również bardzo skromny dorobek filmowy. Składa się na niego zaledwie osiem wyreżyserowanych filmów. Do większości z nich sam napisał scenariusze. Di Silvestro był również ghostwriterem, który ma na koncie ponad 200 scenariuszy. Jako reżyser debiutował w 1973 roku filmem „Diario segreto da un carcere femminile” („Women in Cell Block 7”) stanowiącym pierwszy włoski film z nurtu women in prison. Największy rozgłos przyniósł mu horror „La lupa mannara”, któy był trzecim filmem w jego karierze. Premiera filmu odbyła się 18 marca 1976 roku. Zdjęcia do filmu kręcono w Rzymie, a scenariusz jest dziełem Di Silvestro. Ostatni swój film „Sogni erotici di Cleopatra” reżyser kręcił w 1985 roku. W 2009 roku artysta zmarł na raka.



Daniela cierpi z powodu poważne problemy psychologicznych. Są one wynikiem brutalnego gwałtu, którego ofiarą padła w wieku 15 lat. Z czasem choroba pogłębia się i Daniela coraz bardziej odizolowuje się od społeczeństwa. Kiedy ze Stanów przyjeżdża jej siostra Irene z mężem, Daniela uwodzi go i morduje. Zostaje umieszczona w zakładzie psychiatrycznym z którego udaje jej się uciec. W końcu poznaje młodego kaskadera z którym planuje ułożyć sobie życie. Jednak i to szczęście zostaje zburzone...



Reżyser miał bardzo ciekawy pomysł na stworzenie filmu z wilkołakiem w roli głównej. Tym razem rolę wilkołaka przejęła kobieta. Film zawiera parę scen gore, jednak nie należy do przesadnie krwawych czy brutalnych. Zawiera też wiele scen nagości, co w przypadku tego reżysera nie powinno być żadnym zaskoczeniem. Di Silvestro nie wykorzystał w pełni potencjału tematu. Tematyka gwałtu w filmach zazwyczaj budzi ogromne emocje. Tutaj jednak brakuje silnych emocji. Reżyser nie pokazał w pełni emocji jakie towarzyszyły głównej bohaterce. Nie ma również w filmie żadnej zagmatwanej intrygi. Jest to prosta opowieść bez fajerwerków. Minusem jest również charakteryzacja. Jako wilkołak Daniela wygląda niezbyt przekonująco. Mimo, że film nie jest jakimś wielkim dziełem, zawiera jednak wiele ciekawych pomysłów, które podnoszą jego wartość. Podobnie jak gra aktorska, która stoi na dobrym poziomie.



Główną rolę Danieli zagrała mało znana francuska aktorka Annik Borel. W karierze zagrała w zaledwie dziesięciu filmach. Mimo małego doświadczenia wypadła raczej dobrze w filmie Di Silvestro. W rolę jej siostry Eleny wcieliła się urodzona w Pradze Dagmar Lassander. Bardzo dobra aktorka, która już dwukrotnie pojawiła się na blogu. Jeszcze na blogu się pojawi. Rolę kaskadera Luci Mondini zagrał z kolei bardzo dobry włoski aktor Howard Ross. On również dwukrotnie gościł na blogu i również jeszcze nie raz się pojawi. W filmie wystąpił również Osvaldo Ruggieri, który w poprzednio opisywanym filmie zagrał rolę Thomasa. Obsada w filmie wypada bardzo poprawnie. Mimo tego, że niektórzy aktorzy mają bardzo małe doświadczenie to wykazali się talentem.



Strona audiowizualna również wypada bardzo poprawnie. Zdjęcia są zasługą Mario Capriotti. Dla doświadczonego Capriottiego był to jeden z ostatnich filmów w karierze. Jeśli chodzi o muzykę to tutaj popisał się Coriolano Gori. Muzyka w filmie jest bardzo klimatyczna. W karierze skomponował muzykę do prawie stu filmów. Niestety karierę kompozytora przerwała jego śmierć w 1982 roku w wieku 55 lat. Zdjęcia i muzyka są silną częścią filmu. 



Film jest średniej jakości horrorem. Niestety reżyser zmarnował bardzo ciekawy pomysł. Momentami film się dłuży, co mniej wytrwałych widzów może zniechęcić. Jednak jest to film który warto zobaczyć. Gra aktorska, muzyka, zdjęcia oraz ciekawy, acz nienajlepiej przedstawiony pomysł powinny przyciągnąć fanów nie tylko włoskiego kina grozy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz