Teraz przyszła kolej na zaprezentowanie pierwszego filmu
giallo w historii. W 1963 włoski reżyser Mario Bava nakręcił film uznany za
pierwszy z gatunku giallo. Chodzi o film „La ragazza che sapeva troppo” znany
również jako „The Girl Who Knew Too Much” lub „Evil Eye” („Dziewczyna, która
wiedziała za dużo”).
Film był kręcony od czerwca do sierpnia 1962 roku w Rzymie
oraz lotnisku Fiumicino. Tytuł filmu wyraźnie nawiązuje do „L'uomo che sapeva
troppo” („Mężczyzna, który wiedział za dużo”) Alfreda Hitchcocka, jest to swego
rodzaju radosny hołd złożony temu reżyserowi. Jest to również ostatni
czarno-biały film Mario Bavy i w tych kolorach zawiera się jego urok.
Reżyser bardzo dobrze gra światłem i cieniem. Ujęcia w filmie są doskonałe.
Bava władając oświetleniem tworzy zdjęcia które pozostają w głowie na bardzo
długo.
Nora Davis to młoda dwudziestoletnia amerykanka, która
przyjeżdża do Rzymu. Zatrzymuje się u chorej ciotki. W pierwszą noc pobytu we
Włoszech zostaje poturbowana i okradziona. Gdy odzyskuje przytomność staje się
przypadkowym świadkiem morderstwa. Z uwagi na przebyty wstrząs po napadzie oraz
uderzenie w głowę jak i na fakt nieodnalezienia zwłok rzekomo zabitej kobiety,
policja jej nie dowierza. Dodatkowo nieufność policji budzi fakt, że Nora czyta
bardzo dużo powieści kryminalnych. Te wszystkie wydarzenia mogły spowodować wymyślenie
morderstwa.
Jedyną osobą, która angażuje się w pomoc Norze jest lekarz - doktor
Marcello Bassi, który zajmował się jej chorą ciotką. Z czasem zaczyna coraz
bardziej wierzyć w opowieści dziewczyny o zabójstwie. Pomaga jej prowadzić
własne śledztwo.
W filmie Bava stworzył bardzo ciekawą intrygę. Obraz trzyma
w napięciu do samego końca. Przeważa tutaj atmosfera niepewności nad
brutalnością i przemocą. Sceny morderstw praktycznie nie występują. Nie
zobaczymy tutaj wbijanego ostrza w ciało ofiary. Bava kładzie nacisk przede
wszystkim na styl i nastrój filmu. Pomiędzy scenami napięcia występują sceny
luźne, wręcz komediowe. Takie jak na przykład Marcello Bassi w romantycznych scenach oprowadzania Nory
po atrakcjach Rzymu. Innym razem mamy sceny humoru sytuacyjnego jak np. zakładanie
przez Norę pułapek na mordercę.
Może kogoś denerwować taka zmiana nastroju, ale
uważam, że jest to dobry dla filmu zabieg. Mnie z kolei denerwował czasami
narrator. Uważam, że gdyby go nie było film tylko by na tym zyskał.
Bezsprzecznie jest to podstawowy tytuł dla każdego fana filmów giallo.
Od tego tytułu wszystko się zaczęło, chociaż styl gatunku ustalał się jeszcze
przez kolejnych parę lat. "La ragazza che sapeva troppo" jest bardzo
dobrze nakręconym, nieprzewidywalnym thrillerem.
Po pierwsze - zajebisty blog :)
OdpowiedzUsuńPo drugie. Dzięki niemu będę mógł się zanurzyć w giallo tak jak bym chciał naprawdę. Recenzowany powyżej koniecznie do nadrobienia. Z Bavy widziałem tylko "Cani Arrabbiati" z 1974. Wykurwisty film, choć tak inny niż to co do 74 roku robił Bava. Na widelcu miałem już, przygotowane do spożycia "Planet of the Vampires". Teraz chyba sobie to odpuszczę i zabiorę się za "The Girl Who Knew Too Much". Dzięki
Dzięki bardzo za komentarz.
UsuńMam nadzieję, że mój blog będzie pomocny w poznaniu włoskiego giallo.