czwartek, 2 października 2014

Nude... si muore - Naked You Die - School Girl Killer

Witam
Film, który dzisiaj przedstawiam nakręcił bardzo dobry włoski reżyser Antonio Margheriti.





Antonio Margheritito bardzo ciekawa postać w kinematografii włoskiej. Urodził się 19 września 1930 roku w Rzymie w zamożnej rodzinie. Jego ojciec Luigi był inżynierem kolejowym. Był najmłodszym z czwórki rodzeństwa. Jako dziecko dorastał w Rzymie, ale na początku wojny przeniósł się z całą rodziną do Werony. Tam młody Antonio uczęszczał do liceum. Tam również rozpoczyna grę w trzecioligowym klubie piłkarskim Verona. Jednak z powodu kontuzji jego gra kończy się po pierwszym sezonie. Rodzina Margheriti wraca do Rzymu pod koniec 1940 roku. Antionio studiuje na Wydziale Inżynierii, ale tylko przez jeden rok. Decyduje się zrealizować swoje marzenia i poświęcić karierze filmowej. Spotkało się to z oczywistym sprzeciwem rodziców, którzy uważali za brak przyszłości pracę w filmie. Na szczęście Antonio był uparty i mimo wielu przeciwności dążył do spełnienia swojego marzenia. Rozpoczął od pisania powieści i scenariuszy, a także starał się zostać zauważonym poprzez reżyserię spektakli teatralnych, reklam oraz filmów dokumentalnych. Talent swój zademonstrował m. in. w filmie dokumentalnym „Old Rome” („Stary Rzym”). Jednak droga na szczyt była jeszcze bardzo długa.
W roku 1953 żeni się z Mirandą Bonardi, z którą ma dwójkę dzieci Antonellę oraz Edoardo (oboje związani z kinematografią). Zaczyna pracę w dziedzinie efektów specjalnych, czego efektem jest praca przy filmie „I cinque dell'adamello” w reżyserii Pino Mercanti. Zauważył go wtedy producent Otello Colangeli, z którym wielokrotnie później pracował.



Nie mogąc się przebić w branży Antonio postanowił codziennie przechodzić przed budynkiem studio filmowego Titanus w tym samym czasie co producent Gilberto Carbone przychodził do pracy. Każdego ranka Margheriti pozdrawiał spotkanego Carbone. Po jakimś czasie ten zaczął mu odpowiadać na pozdrowiania, a z czasem się w końcu lepiej poznali i zaprzyjaźnili. Kiedy Carbone zaproponował mu współpracę nad scenariuszem do filmu „Presentimento”, wykorzystał swoją szansę. Dwa lata później Margheriti był współautorem scenariusza oraz zastępcą reżysera filmu „Gambe d'oro” wyprodukowanego przez studio Titanus. W roku 1960 Titanus wyprodukował debiutancki w samodzielnej reżyserii Antonio Margheriti film „Space Men”. Był to dość ryzykowny zabieg, ponieważ był to film sci-fi, który stanowił nowy gatunek we włoskim filmie. W tamtym czasie filmy sci-fi powstawały wyłącznie w kinematografii amerykańskiej i angielskiej. Film z małym budżetem odniósł niespodziewany sukces na całym świecie. Ze względów handlowych Margheriti został zmuszony do korzystania z amerykańskiego pseudonimu, dlatego widnieje jako Anthony M. Dawson. W prawie całej swojej dalszej karierze korzystał z tego pseudonimu. Od tego momentu kariera reżyserska Margheriti nabrała tempa. Kręcił coraz więcej filmów i stał się jednym z najbardziej płodnych reżyserów.



Osiem lat po swoim debiutanckim filmie wyreżyserował film „Nude... si muore” („Naked You Die” - „School Girl Killer”). Był to już dziewiąty film w reżyserii Margheriti. Premiera filmu przypadła na 20 lutego 1968 roku. Pierwotnie była to historia napisana przez Mario Bavę, jednak był on w trakcie prac nad filmem „Diabolik”. Scenariusz trafił w ręce Giovanni Simonelli i Franco Bottari, którzy go nieco przerobili. Następnie tekst trafił do Margheriti, który nadał mu ostateczny kształt zabrał się do kręcenia.



Akcja film rozgrywa się w żeńskim collegu z internatem. Większość uczennic jeszcze jest na wakacjach, ale sześć z nich zostało w szkole. Przyjeżdżają już nowi nauczyciele, a wraz z nimi przesyłka zawierająca ciało zamordowanej kobiety. Wesoła atmosfera panująca w college na koniec wakacji zostaje gwałtownie nagle przerwana. Znika jedna z uczennic, a kolejna zostaje znaleziona martwa pod prysznicem. Wezwani na miejsce inspektor Durand oraz detektyw Gabon rozpoczynają trudne i zawiłe śledztwo.



W filmie przeplatają się sceny miłosne, humorystyczne, a także sceny pełne napięcia kiedy to morderca atakuje kolejne swoje ofiary. Film nie należy do brutalnych, wręcz przeciwnie - jest raczej grzeczny. Morderstwa bezkrwawe. Napięcie rośnie w chwili ataku mordercy, ale szybko jest rozładowywane przez uczennice. Film obfituje w wiele scen humorystycznych. Przoduje tutaj niesamowita Jill, w tej roli świetna Sally Smith. Postać wykreowana przez nią jest wesołą, lubiącą żarty dziewczyną. Jednak ma ona drugą ważną cechę. Uwielbia powieści kryminalne. Dlatego też angażuje się, w pomoc policji w schwytaniu mordercy. Bez czyjejkolwiek zgody, działając wyłącznie na własną rękę. Sprytnie wykorzystując walkie-talkie jakie dostała od swojego ojca, zdobywa niezbędne informacje. Wykazuje się również niemałą odwagą.



Ważnym wątkiem w filmie jest również wątek miłosny pomiędzy Lucille, a Richardem. W rolę Lucille wcieliła się dwudziestoletnia Eleonora Brown, która osiem lat wcześniej zadebiutowała wspaniałą rolą u boku Sophie Loren w filmie „La ciociara” („Matka i córka”). Lucille jest młodą, naiwną dziewczyną, która wkrótce skończy osiemnaście lat. Wie, że morderca grasuje po szkole, mimo to nie współpracuje z policją, a do tego jeszcze zataja fakty. Ślepo wierzy w miłość do ukochanego Richarda, nauczyciela jazdy konnej granego przez Marka Damona. Jest ona zupełnym przeciwieństwem dla Jill. Jest raczej cicha, spokojna, nie to co jej wesoła, głośna i rozgadana koleżanka. Szkoda tylko, że „Nude... si muore” był ostatnim filmem w karierze Eleonory Brown. Po tej roli wycofała się z filmu.
Innym ciekawym aktorem jest tutaj Luciano Pigozzi, który wcielił się w ogrodnika La Floret. Był to pierwszy film Margheriti, w którym on zagrał. Od tego momentu zaprzyjaźnili się i Pigozzi bardzo często grywał w filmach reżysera.
Bohaterowie są bardzo charakterystyczni i dobrze zagrani. Jest to zdecydowanie jeden z największych atutów filmu.



Wspaniały klimat wprowadza oczywiście muzyka, która w filmach giallo jest bardzo ważna. Kompozytorem jest Carlo Savina. Stworzona przez tego włoskiego kompozytora muzyka idealnie pasuje do filmu, utwór „Nightmare” jest bardzo charakterystyczny. Savina skomponował muzykę do ponad 170 filmów. Był bardzo cenionym kompozytorem. Zmarł w czerwcu 2002 roku.



Film jest solidnym giallo. Można ponarzekać, że sceny kolejnych morderstw nie są najlepiej nakręcone, a ofiary praktycznie nie walczą z napastnikiem, to i tak ogląda się go bardzo dobrze. Fabuła jest ciekawa, a zagadka rozwiązuje się dopiero na samym końcu, chociaż można już wcześniej się domyślić kto jest mordercą. Zdecydowanie chyba największym atutem filmu są jednak bohaterowie. Każdy z nich jest bardzo charakterystyczny, a aktorzy wcielający się w role zrobili to doskonale. Myślę, że każdy miłośnik filmów giallo chętnie „Nude... si muore” zobaczy i nie będzie zawiedziony.

2 komentarze:

  1. Ciekawy opis filmu. Zgadzam się z Tobą, mnie również trochę brakowało walki ofiary, i denerwowała jej szybka rezygnacja. Ale film warty zobaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście najważniejsza w filmie jest fabuła, a tutaj stoi ona na bardzo wysokim poziomie.

      Usuń