czwartek, 9 października 2014

Paganini Horror

Witam
Dzisiaj na moim blogu zadebiutuje Luigi Cozzi.





Urodzony w 1947 w Busto Arsizio w Lombardii pisarz, scenarzysta i reżyser, który tworzył w cieniu wielkich twórców giallo. Okres jego tworzenia przypadł głownie na lata 70-te i 80-te. Specjalizował się w filmach sci-fi oraz horrorach. W kinie zadebiutował w roku 1969 filmem „Il tunnel sotto il mondo”. Nie tylko był reżyserem filmu, ale zagrał w nim również jedną z ról. Zanim wyreżyserował kolejny swój film pomógł swojemu przyjacielowi Dario Argento przy pracy nad filmem „4 mosche di velluto grigio”, gdzie był współscenarzystą i asystentem reżysera oraz wystąpił w malutkiej rólce. Rok 1973 to scenariusz i reżyseria odcinka serialu „La porta sul buio” oraz pomoc przy scenariuszu kolejnego filmu Argento „Le cinque giornate”. Pierwszy film giallo Cozzi tworzy w roku 1975. Jest to „L'assassino è costretto ad uccidere ancora” do którego pisze również scenariusz. Przez kolejne lata kręci regularnie jeden film w roku. W 1985 roku tworzy efekty wizualne w filmie „Phenomena” oczywiście w reżyserii Dario Argento, a w filmach „Due occhi diabolici” z 1990 roku i „La sindrome di Stendhal” z roku 1996, jest u Argento asystentem reżysera.



W 1989 roku nakręcił swój ostatni film fabularny. Był to horror „Paganini Horror” (w Polsce ukazał się pod tytułem „Upiorny dom”), który swoją premierę miał 6 czerwca 1989 roku. W latach 90-tych wyreżyserował jeszcze tylko dwa filmy fabularne o swoim przyjacielu Dario Argento. Za scenariusz odpowiada Cozzi wraz z odtwórczynią głównej roli Darią Nicolodi.



 Film opowiada o zespole rockowym, który chce nakręcić wyjątkowy teledysk do wyjątkowej piosenki w wyjątkowym miejscu. Wykorzystując w utworze oryginalną partyturę Paganiniego, postanawiają nakręcić teledysk w domu Paganiniego, gdzie zgodnie z legendą podpisał on pakt z diabłem. Zatrudniają reżysera specjalizującego się w horrorach, aby dzieło wyglądało makabrycznie. Tak też wygląda praca na planie teledysku - bardzo makabrycznie.



Film Cozziego jak na typowego przedstawiciela niskobudżetowych włoskich horrorów przystało zawiera wiele parę krwistych efektów specjalnych i ciekawych zdjęć. Bardzo dobrze się rozpoczyna od sceny zabójstwa matki przez swoją córkę. Autorem zdjęć jest utalentowany Franco Lecca, który w filmie pracuje od 1966 roku. Był on stałym autorem zdjęć w filmach Franco Brocani, włoskiego scenarzysty i reżysera, mającego na koncie współpracę m.in. z Pier Paolo Pasolinim oraz Bernardo Bertoluccim. Zdjęcia są jednym z atutów tego filmu. Kolorystyka jest bardzo mocna, w której przeważa kolor niebieski, a momentami jest przesycony czerwienią. Sceny morderstw nie są pokazane w brutalny sposób. Zdjęcia i sceneria dopełnione muzyką, za którą odpowiada włoski kompozytor i muzyk Vince Tempera, oddają w pełni klimat filmu. Tempera skomponował kilka utworów do filmów m.in. Lucio Fulci i Quentina Tarantino.



Ogólnie film nie wybija się wśród dzieł giallo. Fabuła jest bardzo prosta. Najbardziej kuleją dialogi oraz niektóre efekty specjalne. Sceny rażenia falami raczej nie wyszły filmowi na dobre. Mimo pewnych uchybień film ogląda się przyjemnie. Uważam jednak, że nie przypadnie do gustu osobom, które nie przepadają za włoskim horrorem. Zdecydowanie jest to film dla fanów takich właśnie filmów.



Na koniec dodam tylko, że w roku 1995 Luigi Cozzi zajął się zarządzaniem sklepem z pamiątkami z horrorów. Sklep, w którego podziemiach jest muzeum horroru Dario Argento znajduje się w Rzymie. W muzeum wystawiane są pamiątki oraz oryginalne materiały używane przez Argento przy tworzeniu niektórych filmów, takich jak „Phenomena”, „Demoni”, „Opera” czy „La chiesa”.

 Rzym 2013

 Rzym 2013

Luigi Cozzi i Claudio Simonetti (zespół Goblin)
Zdjęcie z oficjalnej strony sklepu

8 komentarzy:

  1. No Paganini Horror to wyjątkowo słaba rzecz, nawet wśród miłośników włoskiego horroru. Choć oglądałem go ostatni raz w tamtym roku, pamiętam dobrze nastrój zażenowania jaki mnie ogarnął... :D To niestety nie jest kamp, to po prostu kicz, podejrzewam, że nakręcony tylko z jednego powodu ;) Zresztą Luigi na każdym kroku podkreśla, że woli sf od horroru i najlepsze jego dzieła to te które mieszają oba gatunki, bądź czyste sajfaje: Contamination i Starcrash. Ps. Podziemia Profondo Rosso są ujmujące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jego filmy sci-fi są dużo lepsze. Mimo, że to był pierwszy film Cozziego jaki oglądałem, to nie zraził mnie do obejrzenia innych jego filmów. Sklep i muzeum są rewelacyjne. Szkoda tylko, że na tak małej przestrzeni jest wszystko zgromadzone.

      Usuń
    2. Jak pierwszy raz tam wszedłem to nie wiedziałem co ze sobą począć :D
      A jeszcze Luigi siedział za ladą to już w ogóle paraliż: oglądać towar, czy zagadać?
      Zagadałem i jakoś poszło :)

      Usuń
    3. Ja niestety nie miałem przyjemności spotkać tam Luigiego. Na pewno tam jeszcze pojadę, więc może nadarzy się okazja.

      Usuń
  2. Nie gustuje w starych włoskich filmach, ale Upiorny dom widziałam i no... no, cóż :D Jak dla mnie słaby i nudnawy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety widziałeś jeden ze słabszych starych włoskich horrorów. Dla mnie najlepsze filmy to te Dario Argento. Możesz też zobaczyć coś Mario Bavy. Najważniejsze to nie zrazić się po pierwszym seansie.

      Usuń
    2. Dario Argento - widziałam dwa filmy Matkę łez i Odgłosy - ten drugi podobał mi się, a pierwszy zostawię bez komentarza :D Mario Bava - przyznam się, że nie znam, ale może kiedyś się na jakiś jego film skuszę :) Dzięki za podpowiedzi dla ludzia zielonego w tym klimacie, jak ja :)

      Usuń
    3. Z filmów Argento polecam te nakręcone do roku 1996, czyli do „La sindrome di Stendhal” („Syndrom Stendhala”). Późniejsze są już nieco słabsze, jak wspomniana przez Ciebie „Matka łez”. Z późniejszych filmów najlepszy jest „Non ho sonno” („Bezsenność”) z 2001 roku.

      Usuń