poniedziałek, 1 grudnia 2014

La Chiesa - The Church - Kosciół

Witam
Sytuacja opanowana, wracam do filmów. Dzisiaj zaprezentuję film „La Chiesa” w reżyserii Michele Soavi.




Premiera filmu miała miejsce 10 Marca 1989 roku. „La Chiesa” to kolejny film, w powstanie którego swój wkład mają najwięksi twórcy giallo. Nad scenariuszem poza Soavim pracowali również Dario Argento, Lamberto Bava, Fabrizio Bava (syn Lamberto), Dardano Sacchetti oraz Franco Ferrini. Te nazwiska to gwarancja bardzo dobrego filmu. Dario Argento odpowiedzialny jest także za produkcję. Film kręcono w Budapeszcie, Hamburgu i Rzymie, a okres zdjęciowy trwał od 4 września do 19 listopada 1988 roku. Początkowo film miał być kręcony w Lorenzkirche (Kościół św. Wawrzyńca) w Norymberdze w Niemczech. Soavi i Argento zrobili nawet próbne zdjęcia. Jednak mieszkańcy miasta nie chcieli aby w kościele był kręcony horror. Jako katedrę filmowano Kościół Macieja w Budapeszcie.



Film rozpoczyna się od rzezi mieszkańców wioski oskarżonych o czary i czczenie diabła. Rycerze wszystkich zamordowanych grzebią we wspólnej mogile na której zostaje ułożony ogromny krzyż a następnie zbudowany kościół. Akcja przenosi się w czasy współczesne. Evan - bibliotekarz przybywa do pracy w katedrze. Wraz z konserwator Lisą natrafiają na tajemniczy manuskrypt. Evan próbując rozwikłać zagadkę jaką skrywa manuskrypt doprowadza do uwolnienia najczystszego zła. Automatyczny mechanizm zatrzaskuje drzwi w celu pogrzebania wszystkich zgromadzonych w katedrze żywcem.



Zdjęcia wykonane perfekcyjnie, mocno działają na podświadomość. (a wiele z nich pozostaje w głowie na bardzo długo). Efekty specjalne wraz z oświetleniem tworzą niesamowite obrazy. W połączeniu ze scenografią tworzą wspaniały gotycki horror. Wizualnie Soavi dopracował film niemal do perfekcji. Efekty specjalne są dziełem Sergio Stivaletti, który pracował przy wielu włoskich filmach, m.in. „Demoni” Lamberto Bavy, „La síndrome di Stendhal” Dario Argento i „Dellamorte Dellamore” Michele Soavi. 



Wspaniała muzyka stworzona przez zespół Goblin z którym współpracował brytyjski wirtuoz Keith Emerson oraz amerykański kompozytor Philip Glass.  Urodzony w 1937 roku Philip Glass jest światowej sławy kompozytorem. Jest autorem bardzo dobrej muzyki na ścieżkach dźwiękowych wielu filmów, m.in. „Candyman” (1992), „Kundun” (1997), „Secret Window” (2004), „Taking Lives” (2004), „The Illusionist” (2006). Z kolei Keith Emerson to jeden z najlepszych rockowych klawiszowców. Ma na koncie muzykę do takich filmów jak: „Inferno” (1980), „Nighthawks” (1981), „Murderock - Uccide a passo di danza” (1984). Zespół Goblin zasłynął przede wszystkim muzyką do filmów Dario Argento. Pierwszym był „Profondo rosso” (1975). Zespół tworzył też muzykę do filmów m.in. Joe D'Amato, Luigi Cozzi, George A. Romero. 



Muzyka doskonale współgra ze scenami w filmie. Wręcz hipnotyzuje połączeniem kościelnych organów z elementami muzyki zespołu Goblin. Ze współpracy takich osób musiało wyjść coś pięknego. Wraz ze zdjęciami muzyka tworzy mroczny gotycki klimat filmu. 



Aktorstwo stoi na bardzo wysokim poziomie. Świetnie wypada Feodor Chaliapin Jr. jako Biskup. Na uwagę zasługuje również Asia Argento w roli młodziutkiej Lotte. Główne role, które wykreowali Tom Arana i Barbara Cupisti również są bardzo dobre. Barbara Cupisti zagrała parę lat później rólkę w „Dellamorte Dellamore”. Ciekawą kreację stworzył również Hugh Quarshie jako ojciec Gus. Swoją rolę odegrał również Soavi, wcielając się w policjanta, który przyjechał pod dom Lisy. 



Znakomita oprawa audiowizualna oraz bardzo dobra gra aktorów sprawiła, że Soavi stworzył wspaniałe arcydzieło. Sceny w filmie nie są ani brutalne ani odrażające. Bardzo ciekawie wyglądają demony wznoszące się z zaświatów. Ciekawym zabiegiem było przedstawienie sceny z nagą dziewczyną obejmowaną przez skrzydlatą postać, która to jest żywcem przeniesiona z obrazu Borisa Vallejo „The Vampire’s Kiss”. 



Pierwotnie „La Chiesa” miał być trzecią częścią serii „Demoni”. Często pod tym tytułem można ten film spotkać. Jednak nie ma nic wspólnego z poprzednimi częściami serii. Niesamowity film w reżyserii geniusza. Bardzo stylowy film Michele Soavi. Fanom włoskiego horroru film się na pewno spodoba.

8 komentarzy:

  1. Jak widać z Twojego opisu, film warty obejrzenia. Ja również podpisuję się pod taką opinią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warty obejrzenia i to nie jeden raz. Chętnie do niego wracam.

      Usuń
  2. Filmu nie widziałam, ale chyba warto. Muszę tylko go jakoś zdobyć! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba najlepszy w tym filmie jest miszmasz nurtów. Uświadczymy tutaj zarówno trochę gore, jak i nastrojówki. Kostiumy w paru ujęciach troszkę za bardzo kiczowate, ale nie jest to mankament, który znacząco zaniża odbiór filmu. Ciekawy pomysł, dobrze opowiedziany, osnuty mrocznym klimatem i przekonującymi scenami gore. Dla wielbicieli włoskiego kina grozy w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z tobą zgadzam. Zarówno pomysł jak i jego realizacja są tu bardzo dobre. Kostiumów bym się nie czepiał, nie było tak źle. Ogólnie Soavi zrobił świetny film. Lubię do niego wracać.

      Usuń
  4. mój ulubiony włoski horror, miałem go kiedyś na kasecie VHS, teraz szukam w AVI, pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasy VHS-ów to był niepowtarzalny klimat. Wtedy łatwiej można było dostać filmy klasy B z lektorem. Teraz niestety dystrybutorzy wydają głównie głośne filmy. Mało tytułów giallo ukazało się u nas na DVD. Ja przede wszystkim kupuję za granicą.

      Usuń