czwartek, 4 grudnia 2014

Zeder - Revenge of the Dead - Zemsta żywych trupów

Witam
Dziś na blogu znów zawita Pupi Avati, tym razem z filmem „Zeder”.




Od 1 do 31 sierpnia 1982 roku trwał okres zdjęciowy. Premiera miała miejsce w roku 1983. Scenariusz jest efektem współpracy trzech nazwisk. Pierwszym jest oczywiście sam reżyser Pupi Avati. Drugi to jego brat Antonio Avati. Trzecia osobą jest Maurizio Costanzo. Cała trójka nie po raz pierwszy pracowała wspólnie. Pierwszy raz cała trójka pracowała wspólnie nad filmem „Bordella” z 1976 roku. Kolejnym ich wspólnym dziełem był film „La casa dalle finestre che ridono” z tego samego roku. Przed 1983 rokiem panowie zrealizowali wspólnie cztery filmy i dwa mini seriale. Producentem filmu podobnie jak przy wcześniejszych filmach Avati został Antonio Avati. Film kręcono we Francji w mieście Chartres, we Włoszech w miastach Ferrara, Cervia, Bologna w regionie Emilia-Romania oraz w Rzymie i Watykanie w regionie Lazio.



Na pierwszą rocznicę ślubu Stefano dostaje od żony bardzo stary model maszyny do pisania. Na taśmie maszyny odkrywa tajemniczy tekst, który wspomina o „strefach K”. Stefano zaintrygowany tekstem udaje się na uczelnię do profesora Chesi. Dowiaduje się od niego, że „strefy K” to miejsca nagromadzeń energii, w których umarli wracają do życia, a badania nad nimi prowadził Paolo Zeder. Zainteresowany badaniami Zedera Stefano poszukuje poprzedniego właściciela maszyny. Okazuje się nim były już ksiądz Luigi Costa. Stefano odkrywa również, że ktoś jeszcze bardzo interesuje się badaniami Zedera...



„Zeder” mimo tego co sugerowałby tytuł angielski i polski, nie jest żądnym filmem o zombie. Jeśli chodzi o żywe trupy tu prawie w ogóle w filmie nie występują. Nie ma również żadnych ataków zombie na ludzi. W zasadzie jak na włoski horror to bardzo mało jest ofiar. W związku z tym scen gore też nie uświadczymy. Zamiast zombie goniących za świeżym mięsem, mamy młodego pisarza, który próbuje rozwikłać tajemnicę związaną z maszyną do pisania. Dlaczego ksiądz pozbył się maszyny i wystąpił z kościoła? Dlaczego komuś bardzo zależy na odnalezieniu taśmy i tekstów pozostawionych w maszynie? Co tak naprawdę odkrył Zeder? Czy to co on twierdził może być prawdą?



Tempo akcji jest bardzo wolne. Fabuła się wolno rozkręca za to jest bardzo ciekawa i wciągająca. Reżyser zdecydowanie postawił na dobry scenariusz i ciekawą fabułę. Zrezygnował za to z efektownych scen, które zapadłyby w pamięć lub nawet szokowały. Film skupia się przede wszystkim na zagadce i jej rozwiązywaniu. Nie ma szybkiej akcji, wszystko dzieje się w spokojnym tempie. Reżyser powoli buduje atmosferę. Niepokojący klimat towarzyszy od pierwszych minut filmu. Zagadkowa historia z pierwszych scen rozwiązuje się stopniowa wraz z zagłębianiem Stefano w świat badań Zedera.



Niesamowity nastrój buduje również w filmie muzyka. Po raz drugi Avati zatrudnił do muzyki maestro Riz Ortolani. Prawdziwy mistrz po raz kolejny stworzył coś niesamowitego. Muzyka wzmacnia poziom napięcia w kolejnych scenach. Idealnie współgra z atmosferą jaka towarzyszy bohaterom. Ścieżka dźwiękowa jest po prostu świetna.



Jeśli chodzi o stronę wizualną to film również wypada rewelacyjnie. Odpowiadający za zdjęcia Franco Delli Colli wykazał się wielkim kunsztem. Film powstał u schyłku jego kariery, ponieważ z początkiem lat 90-tych zakończył on karierę. Bardzo doświadczony mający na koncie 50 filmów przy których pracował. Zmarł w 2004 roku w wieku 75 lat. Zdjęcia w „Zeder” są po prostu rewelacyjne. Bardzo ciekawie uchwycone życie w małych miasteczkach, które odwiedza Stefano. Wizualnie Delli Colli sprawił, że bardzo przyjemnie się film ogląda. 



Kolejną silną stroną filmu jest gra aktorska. Postać Stefano świetnie zagrał Gabriele Lavia. Urodzony w Mediolanie aktor miał już dwie role u Dario Argento w „Profondo rosso” i „Inferno”. W tym samym roku ma również swoją premierę film „Il principe di Homburg”, który stanowi jego debiut w roli reżysera i scenarzysty. 



W roli żony Aleksandry partneruje mu o piętnaście lat młodsza Anne Canovas. Francuska aktora, która miała już wiele ról na swoim koncie, ale większość z nich to były filmy telewizyjne i mini seriale. Jej czas dopiero miał nadejść, a występ u Avati mocno jej w tym pomógł.
Pozostałe role również zostały zagrane bardzo dobrze. Postacie negatywne są bardzo intrygujące i charakterystyczne. Avati dobrał aktorów odpowiednio do ich ról. Jest to duży plus filmu. 



Ciekawą sprawą jest również podobieństwo do „Smętarza dla zwierzaków” Stephena Kinga. Zarówno film Avati jak i powieść Kinga ukazały się w tym samym roku. „Smętarz dla zwierzaków” wydany został w listopadzie 1983 roku, a „Zeder” pierwszy pokaz miał na Mystfest, który trwał od 28 czerwca do 5 lipca 1983 roku. W kinach film zadebiutował 25 sierpnia tego samego roku. Podobieństwa są jednak wyraźne, a oficjalnie nikt od nikogo nie kopiował. Może to tylko zbieg okoliczności albo obaj mieli w świadomości inne dzieło które kiedyś poznali a teraz nasunęło im podobne pomysły.



Jest to tak naprawdę połączenie kryminału z filmem grozy. Wszystko ogląda się z wielką przyjemnością i zaciekawieniem, a z każdą minutą film coraz bardziej wciąga i intryguje. „Zeder” to film do którego chętnie się wraca, ale takie już są filmy Avatiego. Myślę, że zawiedziony po seansie filmu może być tylko ten kto oczekuje typowego horroru o zombie w stylu Romero czy Fulciego. Jeśli ktoś liczy na dobry, inteligentny film giallo to będzie zachwycony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz