Witam
Dzisiaj przedstawiam kolejny film Mario Bavy.
W 1965 roku Bava zmierzył się z gatunkiem sci-fi, czego rezultatem jest „Terrore nello spazio” („Planet of the Vampires”, „Terror w kosmosie”).
Genialny reżyser, scenarzysta, autor zdjęć i efektów specjalnych Mario Bava nie obawiał się zmierzenia z każdym gatunkiem. Tym razem postanowił nakręcić film science fiction, czyli gatunku jakiego jeszcze wcześniej się nie podejmował. Po raz kolejny udowodnił, że nie ma dla niego różnicy co robi, zawsze robi to znakomicie. „Terrore nello spazio” okazał się bardzo ciekawym filmem z pogranicza horroru i sci-fi. Jego premiera odbyła się 15 września 1965 roku. Zdjęcia kręcono w Rzymie w Cinecittà.
Scenarzystów filmu jest kilku. Są to Mario Bava, Callisto Cosulich, Alberto Bevilacqua, Ib Melchior. Bardzo dobrzy artyści, chociaż mało doświadczeni. Fabuła została oparta na opowiadaniu „Una notte di 21 ore” („One Night of 21 Hours”) włoskiego pisarza Renato Pestriniero. Fabuła jest bardzo prosta, ale akcja jest tak prowadzona aby widz nie miał czasu na nudę. Ciągle coś się dzieje, a klimat filmu jest znakomity. Bava nakręcił bardzo dobry film sci-fi i szkoda, że nie wrócił nigdy później do gatunku. Tym filmem zadebiutował w branży syn reżysera - Lamberto. Po raz pierwszy był asystentem reżysera.
Dwa statki kosmiczne Argos i Galliot przechwytują tajemniczy sygnał pochodzący z planety Aura. Podczas próby lądowania na jej powierzchni oba statki zostają przyciągnięte potężną siłą grawitacji, a pasażerowie poddani potężnym przeciążeniom. Po szczęśliwym lądowaniu członkowie załogi z nieznanych przyczyn wzajemnie się atakują. Kiedy już udaje się zapanować nad sytuacją na pokładzie ruszają na poszukiwania drugiego statku. Załoga Galliota miała jednak mniej szczęścia...
Bava okazał się wizjonerem nie tylko kina grozy. W wielu późniejszych dziełach wielkich artystów widać wpływ Terrore Nello Spazio. Jednym z takich filmów jest wielkie dzieło Ridleya Scotta „Alien” („Obcy - 8. pasażer Nostromo”) z 1979 roku. Wiele podobieństw można znaleźć pomiędzy tymi obrazami. Przede wszystkim bardzo łudząco podobne sceny eksploracji obcego statku kosmicznego a także jego załoga. Zarówno Scott jak i scenarzysta Dan O'Bannon nigdy tego nie potwierdzili, jednak podobieństwo jest uderzające. Załoga obcego statku była dziełem genialnego Carlo Rambaldi. Niesamowicie utalentowany artysta pracował również przy tworzeniu efektów specjalnych we wspomnianym „Alien” Ridley'a Scott'a. W jego filmografii można znaleźć wiele innych genialnych produkcji. Nie jest to oczywiście jedyny film w którym widać wpływy dzieła Bavy. W jego filmie ogromne wrażenie robią efekty specjalne oraz scenografia. Już na pierwszy rzut oka widać, że film jest nisko budżetowy. Bava musiał w pustym studio stworzyć powierzchnię obcej planety tak żeby wyglądała jak najbardziej realistycznie. Przy zastosowaniu skał z papieru oraz dymu otrzymał znakomity efekt. Zastosował wiele różnych trików dzięki którym powstały wspaniałe kadry.
Główną rolę zagrał amerykański aktor Barry Sullivan. Aktor urodził się 29 sierpnia 1912 roku w Nowym Jorku. Odtwórca roli kapitana Marka Markary'ego karierę rozpoczął na Broadwayu w 1936 roku. W teatrze występował wielokrotnie z dużymi sukcesami. W filmie Sullivan pracę rozpoczął również w 1936 roku. Pierwsze kilka lat to występy w produkcjach krótkometrażowych. Z początkiem lat 40-tych zaczął otrzymywać poważne role filmowe. Jego bardzo bogata kariera trwała do roku 1987 kiedy to wystąpił po raz ostatni. Zmarł 6 czerwca 1994 roku. Fani kina giallo na pewno bardzo dobrze kojarzą odtwórcę roli Cartera. Ivan Rassimov urodził się 7 maja 1938 roku w Trieście. W swojej karierze często występował we włoskich filmach grozy. „Terrore nello spazio” był dopiero drugim dziełem w jego karierze, w której wykreował ponad 40-ci ról. Na aktorską emeryturę odszedł w 1989 roku. 13 marca 2003 roku zginął w wypadku motocyklowym w Rzymie.
Jako Sanya zagrała Norma Bengell. Brazylijska aktorka urodziła się 21 lutego 1935 roku w Rio de Janeiro. W filmie występowała od 1959 roku. W rodzimej Brazylii niejednokrotnie była nagradzana za swoje role. Część kariery spędziła we Włoszech gdzie wykreowała ciekawe postacie. Wystąpiła w ponad 60-ciu produkcjach. Próbowała swoich sił również w reżyserii. 9 października 2013 roku zmarła w Rio de Janeiro. W postać Tiony wcieliła się grecka aktorka Evi Marandi. Urodziła się w Atenach 7 sierpnia 1941 roku. Studiowała aktorstwo w Nowym Jorku, a po ich ukończeniu przeniosła się do Włoch. W karierze wystąpiła w ponad 30-tu filmach. Ostatni raz pojawiła się w 1974 roku w thrillerze „Il baco da seta”, reż. Mario Sequi.
Od strony audiowizualnej film prezentuje się bardzo dobrze. Zdjęcia są dziełem początkującego artysty Antonio Rinaldi oraz oczywiście samego Mario Bavy. Mimo bardzo małego budżetu udało się stworzyć plan przypominający obcą planetę na której rozgrywała się akcja filmu. Zdjęcia robią duże wrażenie. Skomponowanie muzyki Bava zlecił urodzonemu w 1920 roku w Nowym Jorku Gino Marinuzzi Jr., który miał już za sobą sporo pracy dla filmów. Całą swoją karierę filmową związał z kinematografią włoską.
Mario Bava udowodnił po raz kolejny, że w każdym gatunku potrafi stworzyć wspaniałe dzieło. Przede wszystkim film ogląda się bardzo przyjemnie. Dzięki ciągłej akcji nie ma czasu na nudę. Mimo tego, że już od pierwszej sceny rzuca się w oczy bardzo mały budżet filmu to klimat i atmosfera jaką stworzył reżyser przysłania wszystkie mankamenty. Film przede wszystkim dla fanów Mario Bavy oraz solidnych dzieł sci-fi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz