czwartek, 24 marca 2016

Delirio Caldo - Delirium

Witam
Pierwszy film na blogu w reżyserii Renato Polselli.


W 1972 roku ukazał się znakomity thriller „Delirio Caldo” („Delirium”).




Renato Polselli urodził się w 1922 roku. Pracę w filmie rozpoczął w 1952 roku reżyserując film „Ultimo perdono”. Osiem lat później nakręcił swój pierwszy horror „L'amante del vampiro” oparty na własnym scenariuszu. Od początku lat 70-tych kręcił przede wszystkim filmy grozy. W karierze nakręcił ponad dwadzieścia filmów. Ostatni jego film pochodzi z 1986 roku. W większości swoich filmów jest również autorem scenariuszy. Zmarł w październiku 2006 roku.



Wśród wielu filmów grozy reżysera chyba najważniejszy jest thriller „Delirio Caldo”. Premiera filmu odbyła się 5 lipca 1972 roku. Autorem bardzo ciekawego scenariusza jest nie kto inny jak sam reżyser. Jest scenarzystą lub współscenarzystą w 22 dziełach. Jest on również producentem filmu „Delirio Caldo”. Zdjęcia do filmu kręcono w Rzymie oraz nad wodospadem Monte Gelato w regionie Lazio. Twórcy filmowi wielokrotnie korzystali z uroków tego miejsca. Z opisanych na blogu filmów kręcono tam „I corpi presentano tracce di violenza carnale”, „Non si sevizia un paperino” oraz „Camping del terrore”.



Film rozpoczyna scena, w której doktor Lyutak poznaje w barze młodą dziewczynę. Oferuje jej podwiezienie, podczas którego Lyutak morduje dziewczynę. Okazuje się, że jest to już kolejne bardzo podobne morderstwo jakie bada tutejsza policja. Szanowany doktor zostaje rozpoznany przez świadka i staje się dla policji głównym podejrzanym. Jednak kolejne morderstwa zostają popełnione kiedy Lyutak jest pod czujnym okiem policji... 



Główne role w filmie zagrali Mickey Hargitay i Rita Calderoni. Oboje zagrali znakomicie swoje postacie. Reżyser idealnie dobrał aktorów do konkretnych ról. Hargitay zagrał postać doktora Herberta Lyutaka. Urodzony w Budapeszcie aktor dwukrotnie wystąpił w filmach Polselli. Były kulturysta w karierze zagrał w sumie w 19 produkcjach. Zmarł we wrześniu 2006 roku. Partnerująca mu w roli żony Rita Calderoni to znakomita włoska aktorka dla której był to drugi z kolei film reżysera. Wystąpiła łącznie w czterech jego filmach. Mimo młodego wieku był to już dziesiąty film w jej karierze. Debiutowała zaledwie cztery lata wcześniej w horrorze Elio Petri „Un tranquillo posto di campagna”. Na koncie ma kilka bardzo ciekawych filmów grozy. Główna para aktorów stworzyła znakomite kreacje.



Zdjęcia są dziełem Ugo Brunelli. Z Renato Polsellim współpracował on bardzo często. Zdjęcia bardzo dobrze budują klimat w filmie. Jest kilka perwersyjnych scen, które zapadają w pamięć. Z kolei muzyka to sprawa włoskiego kompozytora Gianfranco Reverberiego. Muzyka jest tutaj rewelacyjna i znakomicie podkreśla nastroje w poszczególnych scenach. 



„Delirio Caldo” to bardzo ciekawy przedstawiciel giallo. Fabuła jest bardzo wciągająca i trzyma w napięciu do ostatniej sceny. Genialna muzyka tworzy znakomity nastrój w filmie. Doskonała obsada odgrywająca bardzo realistycznie poszczególnych bohaterów. Całość ogląda się przyjemnie i bez znudzenia. Film przede wszystkim dla fanów włoskiego kina grozy.

8 komentarzy:

  1. Bardzo dobry film , a otwierająca scena mordu przy wodospadzie ( z doskonałym psychedelicznym rockiem w tle ) to sama esencja kina eksploatacji. Solidna produkcja z paroma ciągotami w halucynogenną stronę , do tego ładnie zdyscyplinowana, jak na Polselliego. Bo to przecież kawał świra i zboka , który najlepiej czuje się, lecąc w otchłań bez hamulców ( ,, Reincarnation of Isabel'' ,, Obscenity '' )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polselli to bardzo utalentowany reżyser. Ma kilka bardzo ciekawych dzieł na koncie. Jednak „Delirio Caldo” to jego najlepszy film. Tak się zastanawiam, który z twórców włoskiego kina grozy nie jest świrem i zbokiem.

      Usuń
    2. No i co Ci wyszło z tego zastanowienia?
      Jak dla mnie, to oni wszyscy są normalni ( nie wyłapałeś żartu? ). To reszta świata jest pojebana. Tylko mi nie przytakuj.

      Usuń
    3. Niejeden z nich ma na pewno zwichrowaną psychikę. Zresztą każdy wielki artysta ma coś z psychą. Jedni mają mniej inni bardziej zwichrowaną.

      Usuń
    4. ja na przykład, to jestem zdrowo pojebany

      Usuń
  2. Ty na pewno. Tylko coś podejrzanie bardziej na Batmana wyglądasz, niż na Fulciego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że każdy jest na swój sposób stuknięty. Różnica tylko polega na tym w jakim stopniu i w sposobie w jaki dają upust swojej zjechanej psychice.

      Usuń
  3. Kiedyś, w młodości, pamiętam, że miałem sny o dzieciach potworach, wyjadających dorosłym wątroby. Przeszło mi, ale kręcenie komedii także...

    OdpowiedzUsuń